…navigare necesse est, vivere non est necesse…
Z lekka zimno. Dobrze, że mam chociaż czapke. Niby wrześniowy rejs, ale temperatura listopadowa. Jedyna zaleta takich wczesno jesiennych rejsów, jest to, że nie ma tłoku w marinach i można sobie spokojnie wybrać miejsce do cumowania. No i jest wiekszy wybór jachtów do wyczarterowania. Tak jak w tym przypadku. Chciałem się zabrać na jakiś ‘niekomercyjny’ rejs. Pojawiła się ciekawa oferta resju na 9 metrowym jachcie. Miało być nas czterech, ale jeden złamał ręke, a drugiemu odwołali urlop i musiał zostać w pracy. Tak więc zostało nas dwóch, ja i Tomek. I teraz płyniemy w kierunku Gotlandii. Jak wpólny rejs dwóch ludzi, którzy poznali się parę dni temu w Gdyni to całkiem nieźle nam idzie. Zmieniamy się co 8h. Praktycznie się nie widzimy. Tyle co w nawigacyjnej, podczas zmiany wacht, albo na fajce w środku nocy, gdy kiężyc oświetla pokład. Posiłki też raczej jadamy osobno. Zazwyczaj po wachcie lub tuż przed. W miedzyczasie jakiaś herbata, albo gorący kubek. Rytm wacht ułożył się samoistnie, bez jakiś grafików. 8h to dość długa służba, ale z drugiej strony, jeżeli wiatr się nie zmieni, tak jak teraz, że od 12h wieje pełny bajdewind lewego halsu, to nawet nie trzeba zmieniac halsu i nie potrzeba nikogo do kabestanu. Kto wie, może nawet uda się doplynąć do Visby na tym lewym halsie. Takie żeglowanie w dwie osoby, daje iluzje pływania samotnego. Sam jestem na pokładzie, przy żaglach, w nawigacyjnej. W kambuzie i tak druga osoba by się nie zmieściła. Z drugiej strony, podczas snu, po wachcie, oddajesz swoje życie w ręce kogoś, kogo jeszcze nie znałeś w zeszłym tygodniu. Czy on nie zaśnie? Czy nie zrobi błedu podczas nanoszenia pozycji, czy dobrze odczyta światło latarni na południowym brzegu Olandii? Czy..? Czy…? Z tymi pytaniami się kładę w koi. Z tymi pytaniami śpie, gdy śnie o Górach. Z tymi pytaniami się budzę niewyspany i zmęczony brakiem dobrego snu. Podejrzewam, że Tomek ma tak samo. Co zrobić. Trzeba zaufać.
Bez halsowania, przy obecnej sile i kierunku wiatru, do Visby powinniśmy dopłynąć w ciagu dwóch dób. Potem kilka godzin odpoczynku, spacery po murach miejskich i znowu wachty…
W Visby nie spedziliśmy zbyt wiele czasu. Chyba z pięć godzin. Potem odebraliśy prognoze. Była jasna. Na najbliższe 12h: 4-6 W-NW, na następne 24-48h 7-8 W-NW. Musieliliśmy opuścić port jak najszybciej, aby dopłynąć jak najbardziej na południe Bałtyku, zanim przyjdzie sztorm. Ustaliliśmy, że spotykamy się na jachcie za trzy kwadranse. W tym czasie udało mi się zrobić szybki spacer wśród starych murów, wejść na jeden z nich i przez chwile oglądać prom zbliżajacy się od strony stałego lądu. Jak wróciłem na jacht, Tomek już tam był. Wypiliśmy na szybko kawe, oddaliśmy cumy wyszliśmy z portu, nie wiedząc co nam przyniesie ten powrót do kraju i co się możę zdarzyć po drodze.
Także i tym razem rozkład wacht ułożył się samoczynnie. Nie były one już tak długie jak poprzednio, ale w związku z tężejącym wiatrem i rosnącą falą, nie dało się sterować jednej osobie, dłużej niż trzy, cztery godziny. Chociaż i taki okres czasu był wyczerpujący. Zawsze jeden z nas, gdy nie miał wachty, czuwał w nawigacyjnej w pół śnie, w ubraniu, gotowy do wyjścia na pokład gdyby coś się stało.Niespodziewana kawa, czy gorąca herbata, podana po dwóch godzinach wachty, napawała otuchą i dodawała sił do walki z wiatrem i wszechobecną woda, która wlewała się falami do kokpitu przez niskią owiewkę. Dobre ubranie chroniło nas przed zmoczeniem skóry, ale i tak zawsze coś się wlało przez kołnierz, albo rękawy. Ręce grabiały z zimna i wilgoci już po paru minutach wachty. Na dole nie było wiele lepiej, nawet po zrzuceniu cięzkiej od wody kurtki woda była wszędzie. Część wlewała się przez nieszczelne bulaje, część przez uchyloną suw klapę. Wilgoć panowała wszędzie.
Po paru godzinach żeglugi w takich warunkach, po zejściu z wachty, marzylismy tylko o suchym śpiworze i odrobinie płaskiej wody, aby podczas krótkiego snu nie było potrzeby zapierania się nogami o burtę.
W takich warunkach płynęliśmy w strone Helu przez prawie 2 doby. Poganiani przez fale i wiatr. Pływanie w pełnym baksztagu, to szybka jazda, ale bardzo wymagająca i niezbyt bezpieczna. Na zrolowanym foku i fragmencie grota średnio płynęliśmy 5,5 węzła. Chwilowe prędkości przy zjazdach z fal dochodziły do 7, 8 węzłow. Po minięciu cypla helskiego wszystko ucichło. Nagle to co było, sztorm, fale, przechyły odeszło. Tak jakby nigdy nie istniało. Jakby ostatnie 2 dni były tylko lekkim letnim podmuchem wieczornej bryzy. Już było dobrze. Płasko. Na Zatoce nie spotkaliśmy nikogo pod żaglami. Zgodnie z dawną tradycją żeglarską, powinni teraz ‘sztormować’ w najbliższej Tawernie.
My popłyneliśmy do Jastarni. Zacumowaliśmy. Obejrzeliśmy „Wielkopolskę”. Zmienilismy ciuchy na niemokre od wody. Po kąpieli zjedliśmy długo oczekiwany ciepły posiłek. Prosty gulasz ze słoika smakował jak danie w najlepszej restauracji. Potem był sen. Długi. Zasłużony. Głęboki. Dwa następne dni spędzilismy na nierobieniu nic na plaży. Skok do Gdyni i oddanie jachtu. Uścisk dłoni na pożegnanie. Bez słów.
Dziękuję…
:* porządny:)
Jestem pod wrażeniem. To nie było pływanie na relaksie. Świetna notka kapitanie!:)
fikcja literacka, ale dzieki
na takim jachcie to chyba nie trzęsie co? czy trzęsie?, bo ja z moim zamiłowaniem do rumu to śmiem twierdzić, że moja mama zapatrzyła się na jakiegoś bosmana… z drugiej strony ta moja choroba morska… no sama nie wiem :D
debiut superowy :)
nie trzesie. ot buja 3m w gore i w dol.
Debiut został wyciagniety z jakiejs zapadlej dziury mojego bloga. Wziela tam wlazla i wyciagnela, MasZkaRa :)
Świetna to mało powiedziane. Jest fantastyczna. Najlepsza…
/pąs/
No skromniś, że ho ho.;)
Pstruśka trochę rumu i po chorobie morskiej.;)
też bym tak chciała, ale … jeszcze parę lat temu, odcinek z Gdańska na Hel „pokonywałam” bez żadnych rewolucji, jakies trzy lata temu płynęliśmy z Chorwacji do Wenecji katamaranem (czy jak mu tam było) stanęliśmy na pełnym morzu bo coś się zaplątało w coś tam napędzającego, zakolebało kilka razy i tyle było frajdy z podrózy i jak SE pomyslałam, że trzeba będzie wracać ! sama myśl stawała w gardle :D
Onufrzak co masz na myśli pisząc „trochę” ? :P
walczę jeszcze z muzyką… tak cudna notka musi mieć nutki w tle…
Miałem na myśli tyle ile trzeba.;)
bo ja wiem, gdzie mam pójść, zeby brylant wyłowić…
cos czuje ze ty na jakis reczital tu liczysz. a to jednorazowe turne :P
/wzrok/
respirator poproszę:D:P
a jeszcze merytorycznie dopisze, że mój sąsiad uwielbia szanty i jak jest wieczór karciany, to puszcza je cięgiem…a to nasza ulubiona
Onufrzak, zmierz proszę gorączkę :> bo poważniejesz :P
ludzie powaznieja, ciebie tez to czeka, kiedys :)
nie strasz ;P
Hahaha. To ja sam siebie teraz czytam i nie wierzę.:P
mas -> respirator na utoniecie? :)
yhym:)
O nie Szuflandia, to jej na szczęście nie grozi.:P:D
pora odpowiednia do pofruwania nie ? ;):*
Może i pora, tylko żebym ja jeszcze to widział.:D:*
dobranoc dzieciaki. trzeba wstac za 5h.
A rano bedzie zieeeew
Dobrej nocy Szufla.
nie wstawię tej piosenki… a szkoda, bo jest śliczna
I do rana trza czekać żeby tubę zobaczyć muotku.:P:*
Hahaha, ale się wstrzeliłem znowu.:D
74 próba napisania komentarza…
napisał dzieciaki!!! Odarty też pisze do mnie :dzieciaku …:> /poprawienie SE piżamki w barbie/ :P
Onufrzak , SE nie mysl, że idziesz spać, wróconys na nie dospanie :P
Ale wiesz, że ja też nie mogłem wysłać? Dopiero z drugiego mi poszło.:D myślałem, że może ban jakiś.:P
Rozumiem, że będziesz mnie w jakiś miły sposób dobudzać żebym nie dosypiał. Nie chodzi o gilgotki.:P
dosypiał? przy mła? to jakby porażka :P weź mnie nie dołuj tak? :P:D
Ja zaczepnie do Ciebie, że niby ja śpię. Niekumata Ty:P
niekumata? i co mi zrobisz? ;P
Zrobię i nie będą to obiecanki-macanki.:P
cho Miziak :* bo rano nie wstaniesz, a mnie będzie pobolewać w lewym boku, jak szpile zaczniesz wbijać :P
No to cho:* ale jak zaboli Cie rano w boku, to będzie znaczyło, że Cie podgryzam.:P
Bry.
I milego piatku
Bry, bry Szu.
Słońca tyle, że można się podzielić. Dzień dobry. :)
Brzmi prawie jak „Wielki Szu” :)
Chlopy juz zrobili w obejsciu co mozna, a baby jeszcze w perzynach
spokojnie…przy porannym udoju krów trochę im schodzi. :P
tylko zeby nie zapomnialy do chlewika zajrzec i jaja kurom pozabierac. Zawsze im to trzeba powtarzac ;)
taa…one se czasem z tymi jajami jaja robią.
dzień dobry:)
bry
Cześć Mask…wyspanaś? :)
wcale nie wyspanam:) w urnie się wyśpię:)
Co chcecie Chłopcy na śniadanie?:>
Cokolwiek, byleby w dobrym towarzystwie
to nad śniadaniem sama pomyślę, a jeśli chodzi o towarzystwo to poproszę o wytyczne -zobaczymy co da się zrobić:)
to zjedzmy cos na szybko, co by Pstro nie przyszlo na sniadanie :P
/pakowac sie juz?/
pakuj sie, pakuj:) Pstro przyjdzie to znów pstryczka dostaniesz:)
Ja poproszę i od razu podam Ci przepis żeby było szybciej:
Naleśniki Suzette
składniki:
Na ciasto:
1 jajo
ok. 60 g pszennej
maki
szczypta soli
1 łyżeczka cukru pudru
1/4 szklanki mleka
1/4 szklanki gazowanej wody mineralnej
skórka z połówki cytryny
Na sos:
1 łyżka brandy
30 g cukru
skórka z pomarańczy
60 ml świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego
30 g pokrojonego w kostkę masła
1 łyżka stołowa likieru pomarańczowego
przyrządzanie:
Jajo, mleko, mąkę, wodę oraz cukier puder i szczyptę soli zmiksować. Dodać skórkę otartą z wyszorowanej i wyparzonej wcześniej cytryny, dokładnie wymieszać. Na patelni rozgrzać olej, wlać kilka łyżek ciasta
, ruszając patelnią dokładnie je rozprowadzić. Następnie smażyć bez przykrycia, potrząsając raz na jakiś czas patelnią. Przełożyć na drugą stronę. W ten sposób usmażyć cztery naleśniki.
Na patelnię o grubym dnie wrzucić cukier, dodać kilka łyżek wody i wymieszać. Podgrzewać na niewielkim ogniu, ciągle mieszając. Gdy cukier
już się rozpuści, zwiększyć ogień. Nadal podgrzewać już bez przykrycia aż cukier zbrązowieje (przez 2 -3 minuty. Następnie zmniejszyć ogień, dodać sok i skórkę otartą z wyszorowanej i wyparzonej pomarańczy, wymieszać. Dodać masło i nadal mieszać, aż się roztopi. Wlać likier pomarańczowy i zamieszać.
Na patelnię włożyć naleśnik, polać go sosem, przy pomocy łyżki i widelca złożyć na cztery części.Przełożyć na ogrzany półmisek. W ten sposób postępować z kolejnymi naleśnikami. Na półmisku obifice skropić naleśniki podgrzaną brandy i podpalić. Podawać natychmiast, gdy jeszcze płoną.
uwagi: Idealnie do tej potrawy komponuje się kieliszek musującego wina.
no to pojechales :)
Chyba niezbyt wygórowane, co? :D
Onufrzak, mogłeś sie bardziej postarać. To są zwykłe naleśniki z alkoholem. Czas wykonania 15 minut z przerwą na papierosa. Zresztą za słodkie jak na mój gust. Ale jak chcesz… to zaraz Ci zrobię, tylko musisz mi podrzucić brandy i likier pomaańczowy, bo nie mam:P Poza tym naleśniki najlepsze są z czekoladą i bananami:)
I całe szczęście, że nie zażyczyłeś sobie np. bryndzy z kminkiem, bo bym była w kropce:D
Wiesz, Mask, ubierz sie jakos do tego sniadania, po tak ganiasz tylko w tej koszulce, a to nie apetyczne jest
/mysli o rozmiarze 104/
ktos coś pisal o sniadaniu ? :P /ziew ciagły/… o alkoholu prosze mi nawet nie wspominać, wina od dziś nie chcę znać …a tak przy okazji …królestwo za mniej bolacą głowę :D
/przeczytała co SzuflaNdia napisał do Maskany i pobiegła SE włosy przyczesać za wczasu/ :P
wlosy? pod pachami?
:P
a gdzie indziej niby ? :P
e tam zaraz nieapetyczne, pomyśl jaki to raj na wypadek wojny/plag_prawie_egipskich i innych takich -„tę chudą, synku, zabierzemy do domu a mamusie zjemy”:P
Poza tym, przy obecnej polityce energetyczniej Federacji Rosyjskiej i przy zamiarach naszej Kompanii Węglowej, i rosnących lawinowo cenach drewna, może się szybko okazać, ze posiadanie takiego 104 w domu to rozkosz na długie zimowe wieczory.
I na sam koniec – kochanego ciałka nigdy za wiele.
Podobno:P
pstro, na nogach, na nogach
:P
na nogach nie mam , bo mam spodenki do kolan to wiesz, depilacja jest koniecznością :P
słuchamy?
No i się Mask wyłgała z naleśników. :P:D
pewno, że słuchamy Odarty… gdzieś Ty się podziewał hę ? :>
mam teraz dużo wolnego… więc postanowiłem mieć… uwaga… gorączkę. Czysty idiotyzm. Miały być góry, zajecia dodatkowe, fitness
znaczy runęły Ci plany jak Maskanie, znaczy spędzisz weekend z nami? nie powiem żebym się nei cieszyła (tak samolubnie dodam) …a na gorączkę grzaniec jak wiesz najlepszy :>
Grzaniec, grzejnik lub farelka. :P:D
Cześć Odarty. ;)
czeee Onufry
Farelka to imię żeńskie? ;)
Spędzę pewnie troszeczkę. Dobre jest to, że w kóncu dostałem bilety na Tektonikę uczuć :)
pstro, nie piję przez 2 tyg alkoholu, kawy i innych cudownych cholerstw :D
jakieś przekleństwo z tymi chorobami… Odarty, dbaj o siebie.
wcale się nie wyłgała, Onufry. Dawaj te procenty i juz sie biorę do pracy:)
maskana, przytul się do mnie ;)
Co do szkoleń wyjazdowych (wyjazdów), jest taki dowcip: prowadzący do uczestników mówi: wiecie, że najczęściej zdradzają prawnicy, potem lekarze… na nast tacy uczestnicy szkolenia jak my. Nagle ktoś wstaje i mówi: wypraszam to sobie, ja nigdy nie zdradzam. Wtedy paru gości mówi: zamknij się, przez takich jak Ty mamy tylko 3 miejsce :D
hahahahahahhahaha
to zostaje Ci Farelka (kto dał takie imię dziewczynie to aż dziw) :P:D
hahahahah, dobre Odarty. :D
Mask…żebym miał te procenty..:D
procenty to Onufrzak ma, odsetkowe ale :P:D
Od setek? Pięćdziesiątki lepiej wchodzą ;)
Pstruśka…jak se z butelek pozlewam. :P
ostatni będą pierwszymi. To ja poproszę o „ktosia” z tej trzeciej grupy. Zwyciężców zostawię innym. Takam dobra:)
Odarty, ile masz tego ciepła? i ile z niego oddajesz podczas przytulania?:)
Odarty święta racja. ;)
potrafię być bardzo ciepły, romantyczny, wrażliwy… a przy tym radosny :) Daję tyle ile sam wezmę ;)
ostatni czy pierwsi, to tylko sposób patrzenia przez obrane kryteria :)
Odarty, Ty to jak wypisz-wymaluj ja. :D
onufry, prosze Cię, nie dręcz tak mnie ;) Nie chcę byc taki sam jak Ty :D
Odarty, to miej pretensję do Romea. :P:D
Idem na luncz. Czyli spacer z kanapka nad kanalem. Ktos sie dolacza?
onufry, oki, napiszę zażalenie ;)
dziękuję, już jadłem
SzuflanDia ja mam nieopodal kanał Ulgi i Kanal Młynówka ale ze śniadaniem bym tam nie szła :D … a właśnie , luncz, trza by se zrobić serek z rzodkiewką i szczypiorkiem /obślinienie się/
Odarty, wiem że potrafisz…
I luncz mnie ominął. Pozostaje pospacerować wokół stołu. W końcu skoro Felicjan doszedł na Kopiec Kościuszki, to ja może dotrę do kanału:)
Jak to pięknie, że są tacy szperacze, którzy szpukując w archiwach nie gonią za sensacją, zazdrością, mirażem, złymi emocjami(niepotrzebne skreślić) a słowa, które kołyszą wyciągają na świat alternatywny/żeby nie rzec na pokład/. Maskano, ukłon:)
Maszkarka Szperaczka
co by tu skreślić …/zachodzi w głowę/ cześc Blue /przytulak/ nie masz czasem na zbyciu niebolacej głowy? :D
Dziekuję Kasiu Oleńkowa:*
W TYM archwium wyszperanie nie było trudne, bo to kopalnia pereł, więc przyjemność maksymalna:)
W tej kopalni to ino wungiel
SzuflaNdia pisze:
Maszkarka Szperaczka
i tak sie kończy wysyłanie fotek Maskana :P:D
Poki co to ona mi przeslala zdjecie jakies pstrokatego potowrka z Opola :P
owłosionego nie dodałeś :P
Pstruska, a jednak dwa kieliszki pękły:P /oddam swoją bolącą głowę:P/
Maskano a wiem wiem, byłam i wdychałam to augustowskie:P powietrze / tlen ams/ z przyjemnością.
Kaśka, a niby miały być naparsteczki. :P
69, taaa naparsteczki jak dla chorej krówki:P
Mask, to jak nasz sztygar. :P:D
Blue dokladnie ! dwa te z IKEA :D
ma się ten fach w duszy ekhem ręce znaczy:P
ten frencz górniczy na paznokciach. :P
yhym… u stóp:P
ja jestem ciekawa co Ty od Maskany chcesz, że ją tak tytułujesz publicznie :P
też jestem ciekawa… Onufrzak przyznaj się, czego oczekujesz za te kĄplementy,hę???
i nie mów, że weekend się zbliża i grosza potrzebujesz bo to, to ja wiem:P
nie uważacie, że SzuflaNdia zafundował sobie za długi lunch? tak długo to nawet Ty Maskana nie jesz :P:D
hahahahaha
Może wpadł do jakiegoś kanału. :P
A co ja mogę oczekiwać Mask…ostatnie wino wczoraj oddałaś i zobacz jak Pstruśkę dziś głowa boli. :P:D
nie wpadł. Zresztą nawet jeśli to świetnie pływa. Nie przesadzajcie z tęsknotą… wróci:)
No Mask chyba nie powiesz, że pływa lepiej ode mnie, chociaż jak się zastanowić, to ja czasem tonę w długach. :P:D
Pstruśka….Ty na wyjeździe poznałaś jakiegoś sztygara…teraz se to przypomniałem. Coś mnie właśnie męczyło i to właśnie to. Odzywał się coś? :P
a możesz jaśniej ? bo nie wiem co odpisać :P
no zobacz sama. :P
maskana pisze:
Sierpień 23, 2010 o 8:37 pm
Pstro, z racji trafienia w loterii fantowej nagrody głównej, w postaci kilku dniowego pobytu pod ziemią w jednej ze śląskich kopalni (z bonusem – ile se węgla ukopiesz, tyle se zabierzesz) jest wyjechana.
Z uwagi na fakt, że wpadła sztygarowi w oko, miała możliwość przerwać fedrowanie i napisać kilka słów…
Napisała, że tęskni, że ściska, że całuje i takie tam. A dokładniej: „Pozdrowienia z wakacji przesyła Pstro”
hahahahahaha
o matko! jaka radosna tFórczość
gratulacje proszę mi składać na maila maskana_ma_Pulitzera@com.pl :D
Ma się pamięć, nie? :D
tam się jorgłaś w adresie mailowym maskana_ma_Puchatka@com.pl .:P:D
no odzywał się odzywał, chociaż oszczędny w słowach, napisał tylko w mailu : pofedrujemy znowu Pstro? :P
fetysz górnika ciagnie go do …dziur?
…albo do gadów kopalnych :)
na bank masz na myśli to co ja :P:D
hahahahhahahaha
Puchatka też mam:P
E tam, ja czytam w myslach maszkary a nie twych, sory wineTU
:D
i dziękować niebiosom, że w moich nie, bo z pąsu to bym się nie uwolniła do 2014 :D
oj gdybys ty wiedziala, co ONA ma w glowie…Masakra jakas.
jakby Ci tu … nie na darmo powiadają, że kto z kim przystaje…:P
oj tam, od razu masakra. To tylko neuron. Jeden:)
A mówiłam nie czytaj? mówiłam? Trzeba było posłuchac:)
yhy…ja chodzę czerwony jak burak/cegła….pewno Pstro napisze jak burak, bo jakby do mnie pasuje. :P:D
ja też chodzę*
no cóż /chrząka/ ale dodam, że cukrowy, może być? :P
o w mordę jak ja dawno nie cukrowałem. :P
mi nie musisz, mi możesz tak z małosolnego dać :P
ciąża czy okres? :P
okres jury. :P
na szczęście ani jedno ani drugie :P
akurat ogórki mało solę….da się zrobić. :P
Mas, nie słucham kobiet. jestem homo :)
homo słuchają. Typowy hetero:)
znaczy napalony samiec?
podoba mi sie :)
Jury? Krawksko-czestochowskiej?
no opolskiej nie ma. :P
a może ‚żyriii’?
Szu, no weź…mam googlać znowu?
Zimna i mokra historia. Raczej dla samotników. Autor musi mieć zaparcie do zimna ;) albo coś innego…
A tak w ogóle – dobry wieczór :D.
Autora maja zamknac w odzilowanym osrodku
Szuflado, dobrze, że się do tego przyznajesz, bo jest wielu, którzy się nadają do pokoi z mekką gąbką na ścianach, a się opierają i brużdżą innym w życiu :P.
Kadarko, wieki całe…witaj. :)
Zajrzałem dziś na bloga do Ciebie, a tam dalej o trojaczkach i sobie pomyślałem „gdzież to ona się podziewa”. :D
Ją życie w karby wzięło i w imadle obraca :). Ale jak kości nie połamie to ino wzmocni.
Stęskniłam się za Wami :).
My też /wszyscy bankowo potwierdza/ :)
no wzmocni, wzmocni…a czasu człek niestety na nic nie ma. Imadło puściło z lekka przy początku weekendu, czy tak ogólnie chwila na odetchnienie?
Kadarka!/zapiszczenie z radości/ gdzieś była jak Cię nie było, hę?
Hej Maskano :*
Weekend to raczej mi nie odpuści, jadę się edukować :)). Teraz odchamiam się od reala.
A ja byłam tu, u siebie, w domu ;P.
Kadarko, edukujesz się w kierunku?
Terapii sztuką :))
Kadarko:* nie łobuzuj:) tu Cię nie było, u siebie też CIę nie było. Do domu nie zaglądałam:)
Maskano i chwała, że nie możemy sobie zajrzeć..np. pod pierzynę ;)
o kurde…ja może takiej właśnie terapii potrzebuje. :D
Kadarko tu się zgodzę. Po co ktoś ma mi zaglądać pod pierzynę, i tak świat toczy zazdrość, co „mu” będę dokładała:D
Mask, a kogo Ty tam trzymasz pod kołderką?:>
Notkę byście nową zrobili, bo mi się tnie jak cholera, dobry wieczór! :)
Hahahah Onufry, chcesz odnaleźć w sobie dziecko?
Powaga… ale mówią, że w chwili, w której umiera w nas dziecko zaczyna się starość :).
Cześć Mirażyku :).
Maskano, ja się nie wtRNcam w prywatę. Choć zauważ jak trudno teraz o dobrą pierzynę, taką z prawdziwego pierza, cieplutką. Stąd zazdrość ;). A co pod nią… :))
Kadareczko :):*
Kadarka, ja jestem dziecinny. :D
Ulotna…znowu wpadłaś po ogień?:>
Cześć:)
Onufry, co ja mogę stwierdzić na odległość. Pytam :)
(cholera, faceci nie lubią jak kobiety posądzają ich o zdziecinnienie/chrząkałam :P)
Kadarka, no nic nie możesz stwierdzić na odległość.:)
O widzisz, a ja siebie sam posądzam. :P:D
Onufry, wpadłam po Ciebie :)
Onufry, jesteś rozrywany. Tak z piątku :))
świątku i niedzieli też :)
aaaa, że niby ja taki gorący jak ogień, tak? :P
Onufrzak, dobrze kombinujesz :) prawie jak… cwaniak :P
Ty tu nie fisiuj, tylko lepiej powiedz jak na studiach…
Kadarka!! /skok na nią i przeturlanie sie po blogu/ no kurde, się zastanawiałam(Śmy) co się dzieje, ależ Cię ten real wciagnął, biedronka lepsza :P:D
Ulotna, jakbys nie znała Onufrzaka, zawsze kĄbinuje ;P
Pstro, przytulanie :* (jak Tygrysek z Kubusia).
Jakoś mnie tu ciągnie, kiedy chcę uciec :)
Na studiach, nie wyrabiam na zakrętach… Po prostu mnie to wszystko przeraża, jak ja te studia skończę to i nobla i jobla dostanę :P
Mirażyku, na pewno przeorasz :). A potem nic Cię nie będzie w stanie zagiąć ;)
Przez te studia schudnę jeszcze, no!
Kadarka do Twojego bloga to ścieżkę wydeptaliśmy, czas na wrześniu tam się zatrzymał, może i dobrze bo sie człek młodszy czuł o trochę :D
A w ogóle, ja widzę jakąś nową twarz, Szufladki ma, kto to? :) ciekawskam trochę, jak to jakiś przystojny Pan, to ładne szufladki ma :)
Ulotna weź , bo Ci zacznę zazdraszczać! :P
Ulotna, SzuflaNdia to taki ktoś fajowy, a drugi fajowy to wg108 jak zdązyłaś pewno zauważyć, ma fajnego krecika:>:)
komplement?
/czuje podstep/
masz coś z czuciem, idź do lekarza od nosa :P:D
Pstro, przesunęłam wskazówkę zegara na październik. Już!Rehabilituję się, co nie znaczy, że poprawie na przyszłość ;).
Pstro, to idź na studia :) Ale ja to bym już chciała skończyć studia, chyba mam dosyć…
Ulotna:*
Waga wiąze się ze studiowaniem? Hmm… znaczy trzeba na uczelnię wrócić:) to lepsza alternatywa niż sałata:)
jak podstawówke wieczorowo skończę, to potem jakieś technikum kotleciarskie a potem drzwi otworem na studia i nareŚcie zero nadwagi :P:D
Mask, nie wierzymy w cuda, tak?:D:P
Szuflandia, bardzo miło mi poznać :) Pstro dziękuję za wyczerpujące informacje, na zebraniu rady masz u mbnie plusa :P
Maskuś :*
Tak, Onufciu. Tak:P
Pstruśka, to technikum kojarzy mi się z tymi wbitymi gwoździami w boazerię u Ciebie w przedpokoju imitującymi podczas wbijania odgłos rozbijanych schaboszczaków.:P
Ulotna, czy plusa ? ale ja już mam telefon w plusie :> , drugi mam w erze więc poproszę play :P /błysŁa dowcipem pstro/ :D
Onufrzak ja i boazeria / helloU! ściany ledwo obielone :P deskę mam specjalną , niedzielną, SE gwoździ powbijam a sąsiedzi myślą , że znowu na obiad schaboszczaki i zazdraszczają :P
Pstro, :) będzie trzymaj plusa, ja też mam plusa :P będę miała do Ciebie taniej :P
Czyli skłamałaś z tą boazerią jak się poznawaliśmy. Ja poleciałem potem do chłopaków jak chwalipięta taki, że się trafiła taka z niemałym groszem przy duszy, a Ty mi teraz ze ścianami bielonymi wapnem wyskakujesz? Jak ja teraz ludziom w oczy spojrzę?:P
Ulotna ja też mam w plusie.:>
Pstruśce wysłałem fotkę za doładowanie.:P
a panele plastikowe to nie łaska?
a linoleum w kolorze drzewnianym na podłodze, to nie łaska?
Jesteście po prostu rozpuszczeni.
O czym informuję uprzejmnie ja, nadal jeszcze żywa, choć ino troche.
Te wybory samorządowe mnie doprowadzą w końcu do ciężkiej nerwicy, albo nawet psychozy maniakalno depresyjnej.
hahahahahahaah gUpol :D
Onufry, ja też Ci doładuję :P
A! I jeszcze elewacja wyłożona sajdingiem, albo takimi tłuczonymi talerzami! To jest to! a te panele to oczywiście na ścianach mają być. Są wszak taaaakie gustowne. Jak chuj prawie!
ja się pochwaliłam, że masz sporo koni pod maską w furze, a Ty na siwku pod blok zajechałeś, skąd mogłam wiedziec, że Ty o takim koniu do mnie? ;P
Jędza startujesz na przewodniczącą kola gospodyń wiejskich? mozna słac na Ciebie smsy? numer podaj! że tak dodam, nareŚcie się odnalazlaś, Ciebie też ten real wsysł :P
Jędzuś:*
osobiście uważam, że talerze są bezkonkurencyjne:)
ja nie mogę doładować, bo dzisiaj już doładowałam wszystko i wszędzie,za całą wypłatę.Ale pasztetkę mam i chleb z biedronki, to jakoś dociągniemy do pierwszego, co nie?
Maskana tlenu zaczerpnij tak? ileż mam sama przed blokiem (czytaj za stodołą ) stać :P
jasne , że dociągniemy, Ty masz do Maskany bliżej niż ja a wiesz ja kMaskana gotuje, szlag trafi Twoją dietę po weekendzie :P
a tam startuje, ja tylko udaje że startuje. Ale jak wygrają nie ci co trzeba i mi zamkną biedronkę? To co ja biedna pocznę? przecież nic więcej nie umiem, jak tylko ten towar na półkach!
i gdzie mnie w tym wieku przyjmą?
Ty źle jak zwykle zinterpretowałaś Pstruśka, albo ja mam wadę wymowy, ale nie jest to wada wrodzona, bo zęby to ja kiedyś miałem, że ho ho.:P
mask, ty blisko mieszkasz? weź powiedz gdzie, przyjedziemy z wizytą z całą rodziną na niedzielny obiad :))))
Onufrek, Ciebie też witam, jakby co. Bo może nie zauważyłeś
a Mamoniek to mi wreszcie komcia wstawił, jakby to kogo interesowało. Bo wiecie, często mam wrażenie, że jego komcie są lepsze od mojego bazgrolenia
Jędzuś ja bardzo blisko mieszkam, tak Pstro mówiła, a ja Jej wierzę:D
Przyjedzcie, nawet z Jadźką. Nagotuje tyle, żeby do poniedziałku starczyło:)
Maskana a się nastaw, bo to Jędza przyjedzie, sześcioro dzieci i mąż, a ten to podjeśc lubi, na pikniku kończącym lato, wygrał konkurs w jedzeniu hot dogów :P
Jędza musisz wiedzieć, że ja na Mamonia komcia to czekam jak na deszcz podczas suszy
To ja się przywitam z Jędzą. Witaj:)
Jędza zauważyłem, ale te komentarze tak szybko lecą, że moje atar nie nadąża.:D
sześcioro dzieci, chłop, kot, pies i szczur. nie jest tak źle, co nie?
Poza tym dostałem wiadomość z izby lordów z zapytaniem jak to faktycznie jest z tym R w wymowie Pstruśki.:P
ide spać, bom jeszcze chora. bądźcie dla siebie dobrzy!
Bywaj Jędza, a i Jadźki pilnuj.:D
Jędza się wypoć porządnie i bynajmniej nie z Farelką :D
jako i Onufrzak pilnuje na wyjazdach :P
Nie muszę, sama się pilnuje jak Ty kiedy wyjechany jestem.:P
im chorszy , tym bardziej mędrkujący :P
A może daj jakiś nowy wpis co? Tylko nie mów, że dopiero po 12:P
niestety dopiero :P weź wykrzesaj w sobie trochę cierpliwości co? :D
No masy te zasady Ci powiem. Drugiego takiego cierpliwego chyba nie ma.:P:*
Masz* miało być chociaż masy to Ty trochę masz.:P:D
Ty się kiedyś doigrasz powiem Ci :D hahahahah, Maskana tak zarządziła to się słucham, bo ja tez ledwo w notkę wchodze :D
moja sceneria, to wokół porozkładane książki, w tym kilka rozłożonych (zaczętych) :)
pstro napisała: weź wykrzesaj w sobie trochę cierpliwości co? :D
odarty zapytał: mówiłaś do jaskiniowca? :D
dzień dobry słonecznie :)