Co znowu jest nie tak, najdroższa? Zarzucasz mi wulgarność, rozumiem. Ale wiedz, do kurwy nędzy, że u człowieka w miarę oszlifowanego, którego na co dzień o tę nieładną cechę byś nie posądzała, przekleństwo pojawia się, gdy w grę wchodzą emocje. Nie rozmawiamy przecież o obróbce skrawaniem.
Eksperymentuję ostatnio. Zwykły papieros wsadzony do paczki z mentolowymi, przesiąka miętą w kwadrans. No tak, proszę pana, zawsze pozostaje to elektroniczne dziwactwo.
O czym to ja mówiłem? Aha, już wiem. No więc tu nie ma żadnej chemii. Miłość to siła, która może nas rozdzielić, ale jej duch ma w dupie tablicę Mendelejewa. To dopiero wulgarność! Duch sprowadzony do oddziaływań śmiertelnie pijanych pierwiastków. Obrzydliwość nad obrzydliwościami i wszystko obrzydliwość.
Jestem ostatnio bez formy. Niby ćwiczę, gram, lecz czuję, że to wszystko nie układa się tak, jak powinno. Mnogość spraw małych odciąga mnie od rzeczy istotnych; odciąga skutecznie. W siódmym życiu chciałbym zostać saksofonistą. Ale nie tym razem, proszę koleżeństwa.
Zrozumiałaś mnie opacznie, czyli nie zrozumiałaś. Bukiet kwiatów nie oznacza jeszcze, że nauczyłem się mówić o uczuciach. To wyższa szkoła jazdy. Te kwiaty nie sprawią, że polubię Czesława, no, poza tamtą jedną piosenką. Nie pobiegnę boso do piekarni z Twoim imieniem na ustach.
A co poza tym? Poza tym wszystko po staremu. Co zrobić, nadal to czuję. Duch. A w telewizorze Doktor G rozbebesza kolejnego trupa. Prawdziwie kobieca kobieta. Ideał, mili państwo.
Ene
W Twych ustach „obróbka skrawaniem” brzmi jak najsłodsza pieszczota wyzwalająca pożadanie. Zaciagając się papierosem przypominasz Humpreya Bogarta z Casablanki i pachniesz jak sierpniowy wieczór na werandzie. Mylisz się – jest chemia, a nawet fizyka, bo jak inaczej wytłumaczyć siłę z jaką mnie przyciagasz jeśli nie prawem Newtona ?. W siódmym życiu chciałabym być ustnikiem. Tylko wtedy będę miała wyłączność na Twoje usta. Jeden Twój bukiet wyraża więcej niż tysiac słów. Dobrze Cię zrozumiałam – czymże jest słowo zestawione z czynem ? Nikt tak pięknie nie pisał, że się boi miłości jak Ty. Więc pisz, pisz do mnie więcej, mocniej. Pisz, bo żyję od dzwięku rozdzieranej koperty do słonawego smaku kleju na odwrocie znaczka. Pisz…
Pstro
Pstro, tylko mi już więcej nie mów, że notek nie umiesz pisać, dobra?
Ale miałem tzw.nosa, żem akurat teraz zajrzał LOL.
Ene, bo Pstro jest bardzo skrytą osobą…nie przechwala się, a nosa miałeś..fakt. ;)
nie gniewaj się że dopisane co? /mina kota ze Shreka/ Maskana powiedziała:
21:20:11 ~ Maskana: Pstro, ja Ci mogę coś podpowiedzieć, błędy popoprawiać, stylistyke..ba! nawet zdanie wtrącić, ale jak Ene będzie rzucał się, to mnie przy tym nie było !
miałeś Ene, miałeś:)
Idę pocztę sprawdzić, może i do mnie jakiś „donkiszot” czy inny rycerz napisał…:)
Sanczo Pansa :D
A czemu miałbym się gniewać? Podoba mi się nawet glossa, zwłaszcza to porównanie do H.B. z C. :-)
może być i Pansa. Sanczo Pansa.:D
Mask, spokojnie ja dopiero piszę.
tak po prawdzie od zawsze uwielbiałam H.B. w tym jego kapeluszu…chyba z żadnym filmem go tak nie kojarzę jak z tym i w żadnym mi się tak nie podobał jak w tym… no ale to klasyka melodramatu przecież :)
Maskana, Ty się ciesz, ze word poprawia błędy i pisze wyraźnie, bo do wielkanocy byś Onufrzaka rozszyfrowywała, ostatnio mi napisał, że jechał po traktor i mijał Hożóf :P:D
Pstruśka…rozejrzyj się troche, ja mam kapelusz:P:D
Onufrzak, Bogarcie Ty :D:*
Mask nie ma word’a i razem sprawdzimy błędy. Mask masz kominek. Powiedz, że masz:P:D
To ja się pożegnam tymczasem, bo pora okrutna się mimochodem uczyniła. Kolorowych czy tam pstrokatych Państwu życzę, snów, rzecz jasna :-).
kurde, ja nawet komina nie mam :P
Ene i Tobie kolorowych czy tam pstrokatych :D
Masz komin, masz. :P
Pstrusiu, widzę że grunt pod masaż ud już jest przygotowany :P
jak dobrze wstać skoro świt :P:D
Skoro świt w samo południe, moja ulubiona pora na wstawanie :)
Li, moja też najulubieńsza pora :D
Li ale rozwiń temat z tym masażem :> :D
Napisałam u mnie o masażu ud, Pstrusiu, Takie uda to nie nuda :P
o kurde, to już pędzę…:D jeszcze chwilę temu nie było, bo byłam :>
wygląda na to, że większość kobiet to śpiochy, a faceci, to ranne ptaszki /świeci przykładem/ :)
to ja głosuję, aby duet pisał dalej, dalej, jak najdalej ;)
dzień dobry /świeci aureolą/ :D
powiem krótko: mistrzowsko przyrządzone uda, a cały opis powala na kolana nie tylko głodnego. :D
Onufrzak Ty się ześliniłeś, bo myślałeś, że to erotyk :P
Odarty, wypolerowałeś ją przy niedzieli? :D od kogo pożyczyłeś? bo ja swoją mam :P
:)Napisz Onufry na co masz ochotę, to napiszę i dla Ciebie.
ześliniłem się bardzo intensywnie po same uda :P:D
Li, ja czuję, ze on pewno by chciał o piersiach…czy tam filetach :D
pstro, a niech to z tą aureolą i całą tą świetością, tak uwiera przy głowie, że nie można się normalnie wyspać :D
Li czuję się zaszczycony…skoro już jesteśmy przy drobiu, to może coś z piersi? ;)
Och piersi… to moje popisowe danie :P
hahahaha..Pstruśka mnie ubiegła. :D
Li_czę na ponętny przepis. :P:D
Onufrzak, Ty miej w zapasie druga klawiaturę zanim zaczniesz czytać, bo ta Ci pójdzie na stykach, tak się ześlinisz :P
Odarty, dlatego ja na noc ściągam, wtedy się nawet grzeszy bez poczucia winy :D
Pstruśka i pochwal się jeszcze co ściągasz na noc i wkładasz do szklanki. :P
pstro, Ty czy Twój diablik stróż :D
biżuterię :P
Odarty, chochlik :D
mhm…w złotych zębach Ci do twarzy, zawsze to powtarzam. :P
pstro, jaki Chochlik? Nie znam faceta :D
Odarty…podpowiem Ci, że jest kucharzem i stąd to przezwisko. :P:D
Oo, to może zgotować parę ładnych chwil ;)
z przewagą słodkich chwil :D
z dodatkiem pieprzu,ale jednak z przewaga słodyczy… jak móiwsz :)
ostrej papryki i sporej ilości miodu, co da wyrazistość tym chwilom. ;)
no, pieprzyć lubi … trzy po trzy (czasem) ;D
czyli gaduła taka. :P:D
to pytanie czy stwierdzenie? :P
śmiałem stwierdzić…nie podoba się coś ośla łonko? :P
tylko nie łonko, mUotku, tak? :P
W pierwszej chwili po przeczytaniu notki pomyślałam, ze Onufry pobije Ene. Dobrze, że poczytałam komentarze. Uff… :D
Elliot ja jestem niespotykanie spokojnym człowiekiem, to chyba widać gołym okiem. ;)
Witaj…tradycyjnie chlebem i solą. :D
Eliot /tuli ją/ miło Cię widzieć :0 mam nadzieję, że Nowy Rok przywitałas w zdrowiu i uśmiechem i niech Ci się szczęści przez resztę dni :)
Postawię Cię pod ścianą, a potem zamknę przekleństwa wilgotnymi ustami i juz nie będziesz wiedziałą, gdzie koniec gdzie początek słowa od którego zaczyna sie oddech. Rozchyl usta, Miły. JUż czas na oddechobranie.
A tymczasem jeszcze raz wueidzmy się nawzajem. Jeden którtki sms o treści I00198 na numer 7122, gdzie I jak I jak Intermezzo, Aniele.
Intermezzo liryczne – Heinrich Heine
Powiedz mi szczerze, dziewczyno,
Czyś ty nie marą jest senną,
Wyśnioną tylko w widzeniach
Poety nocą wiosenną?
Lecz tyś nie marą! Bo takich
Różanych ustek i czoła,
I czarnych ocząt — wymarzyć
Żaden poeta nie zdoła.
Gady, jaszczurki, ropuchy,
Co tylko żyje na świecie,
Wszelkie zwierzęta bajeczne
Mogą się przyśnić poecie.
Lecz ciebie — chytrą jak szatan,
Wdzięczną jak postać anioła —
Ciebie, dziecinko, wymarzyć
Żaden poeta nie zdoła.
wiedziałą = wiedział
wueidzmy się=uwiedźmy się
errata dla maruderów:P
Zgodnie z wytycznymi – uwiedźmiłam się.
Blue, cześć, dawno Cię nie widziałam /ton pełen wyrzutów/
ja czuję, ze po konkursie mój telefon zamilknie, a znajomi zaczną być urobieni po łokcie, zmęczeni i nieskorzy do spotkać :D
fiu fiu Blue :>
Miia, normalnie mnie nie poznają, nawet wczoraj byłam.Już mnie lovaja tam /chlipie/
Kwiatuchu:* trza zachęcać do grania w kulki:P
trza, bo Onufrzak to SE w kulki leci :D
potem to będzie sobie co najwyżej leciała w kulki. :P
Cześć Katarzyno. :D
Pstruśka byłem pierwszy…znaczy pierwszy o tym pomyślałem :P
Cześć M….iziaku!:D
ja czuję, ze jak Onufrzak przeczytał cyt. Postawię Cię pod ścianą, a potem zamknę przekleństwa wilgotnymi ustami …. to się zachłysnął, oczy mu się zrobiły maślane, a uśmiech zastygł w kącikach ust :P
no chociaż raz odpisała, bo zawsze wpadnie jak po ogień i frunie gdzieś dalej po blogosferze. :P:D
Pstruśka, żebyś widziała jak teraz paraduje na miękkich, owłosionych nogach.
Niech żyje brak żaluzji!
69 :D, bo wiesz, ja udaję, że taka lotna jestem!
zapomniałaś o obślinieniu, bo zawsze się ślinię. :P
Kaśka bardzo dobrze udajesz muszę Ci przyznać. :P
Blue i te jego miękkie kolana, słania się na nogach jak nic :D
Blue, a czy Ty gołąbeczkowi skopiowałaś co miałaś?:>
Gołąbeczek zameldował już wcześniej wykonanie zadania;)
dobrze, że to tylko kolana miękną. :P:D
A i tu cytat:
Ups, tak miało być:
/buziak w czółko od starszego pana dla Pstrusi/
Blue, ja czuję że maczałaś palce przy tym, żeby był w czółko co? :P:D
ech, ja to popatrzyłabym na jakiego Onufrzaka, jak się słania i ślini… zawsze mnie ten widok rozbraja.
Kasica! /złośliwiec/ długo mam za Tobą tęsknic?
Silma powiedz tylko słowo…:D
wymieniać słowa Blue na smsy, to już byśmy mieli 16 kulek :D
silma, jak uwiedźmiona fiu fiu :D
Mówię ‚słowo’.
silma, zanim on z tej dzikiej północy do Ciebie przyjedzie, to Tobie się odechce tego widoku, ja Ci to mówię :D
Silma gdzie mam te foty słać?
Siedem dziewcząt z Albatrosa tyś jedyyyyna/zawyła/
Pstruśka, ja i kombinowanie??:P No wiesz?
Sil, żeby było śmiesznie jestem tam codziennie:P choćby na chwile;P
tego albatrosa to Onufrzak śpiewa zawsze po 6 browcu :D
A pisali, że potrafi obalić osiem bronków!
Kaśka przereklamowali mnie, próbowałem. Nie dam rady, a tak bardzo się starałem.
69, jak kolejnym razem będziesz przechodził obok okna zasłoń się troszkę, bezwstydny Ty Miziaku!
Pstruśka, a przy drugim Cie zaczynam lubić. :P:D
Katarzyno wyobrazam sobie te krzywo obrane ziemniaki. :D
a które fotki będziesz słał? powiem czy się nadadzą :P
no te jak jeszcze w Ochotniczym Hufcu Pracy byłem, co o tym sądzisz?
te co na wykopkach wtedy? przesz na nich jesteś ubłocony po szyję, nic nie widać prócz zdziwionych ÓCZ :P
Pstro, ja chłopom nie ufam , ślij focie Onufrzaka Ty. /potem się razem pośmiejemy/
silma, no ma taką jedną jak na siwku w filcakach polem kłusuje :D pobrechtamy się :D
a`propos pobrechtania, to dawno nie wstawiałam jednego z ulubionych kabaretów ..
No te, te. Wtedy się poznaliśmy. Ty na pierwszym roku gimnazjum wieczorowego, a ja z racji tego, że nieco starszy w OHP. Pamiętam nasze pierwsze rozmowy o dopłatach do ziemi rolnej.Potem nasze rozmowy stały się bardziej dojrzałe, pięknie opowiadałaś o swoim dzieciństwie, pierwszej miłości, która zostawiła niestety piętno w postaci tiku twarzowego i w końcu o naszej wspólnej przyszłości w ekologicznym gospodarstwie rolnym.:P
tiku nerwowego*
Silma, Ty nie igraj z moimi fotami, bo grożą zaiskrzeniem, a od tego do pożaru już blisko. :P
Dzień dobry.
Zastanowił mnie jeden fragment, tak silnie, że postanowiłam doświadczalnie poczuć emocje targające kobietą otwierającą list.
W tym celu, udałam się w kierunku koszyczka z korespondencją różną.
Przymknęłam powieki, poczułam się jak sierotka, która szczęśliwym trafem ma odmienić swój los.
Przyśpieszony oddech znamionował stan wysokiego podniecenia, żabot, ciasno upięty pod szyją wpadł w rezonans.
Koniuszek języka sięgnął ust, niestety miast doznań przywołujących wspomnienia rodem z malinowego chruśniaka, poczułam mdławy posmak serdelków spożytych parę chwil wcześniej, a których bukiet smakowy podprawiony musztardą i majonezem uczynił je nieco znośniejszym. Ten chwilowy dyskomfort absolutnie nie mógł jednak wpłynąć na przebieg doświadczenia.
Z rozmysłem, godnym wytrawnego gracza, koniuszkami palców przebiegłam po zarumienionych emocjami policzkach.
Tak, podszepnął spragniony umysł…TERAZ!
Pozorna szorstkość papieru kusiła obietnicą….
Oszukując samą siebie, by nieco jednak losowi dopomóc
, spod firanek rzęs nieznacznie zerknęłam na dłoń trzymająca kopertę.
Widok sterczącej przy paznokciu skórki zwanej potocznie zadziorem, uniósł w zdziwieniu brwi i natychmiast napiął mi wszelkie mięśnie twarzy, skutecznie niwelując powstałą na czole głęboką poprzeczną bruzdę.
Kątem oka spostrzegłam odbicie w lustrze, przeszłam nad nim do porządku dziennego, gdyż nijak nie wydawało mi się, by mogło być moim.
Ostra krawędź koperty pobudzała uśpione neuropatią opuszki palców.
Zdecydowanym ruchem, niczym lubieżnica obnażająca kochanka, jęłam rozrywać kopertę.
Dźwięk rozdzierający włókna papieru potęgowany biciem serca i szumem w uszach, zdawał się być najpiękniejszym preludium do symfonii, zwaną grą zmysłów.
Zapewne ta miłosna igraszka z fantazją trwałaby nieprzerwanie, gdyby nie świstek papieru miękko lądujący na moich rozdeptanych pantoflach.
Zapewne sztywny papier, pozbawiony zapachu z racji kataru jaki dotknął moją osobę, pozwoliłby mi myśleć, iż znajduje się w gronie tych wszystkich szczęśliwców, którzy naćpani wyobrażeniami utrzymują, iż czują zapach farby drukarskiej co czyni silniejszym przeżywanie słów.
Mogło być tak pięknie, wyobraźnia z rozsypanych słów niczym puzzli stworzyłyby przepiękny obraz, no mogło!
Gdyby nie ten pieprzony kawałek papieru, którego brutalna treść uświadomiła mi całe okrucieństwo tego świata, a wytłuszczona kursywa w sposób bezczelny obwieszczała, iż termin zapłaty za wywóz śmieci, raczył dawno minąć…
Niewinna :D co tam wezwanie do zapłaty, co tam zadzior a nawet żałoba pod paznokciem… ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy. Podaj adres, a przyszlę Pani list i klucz.
Onufry :P
Po części udało Ci się poczuć emocje jakie są wynikiem otwierania listu od nieznajomego/znajomego kochanka. Szczęście w nieszczęściu, że wcześniej nie zjadłaś co najmniej jednego kebaba z dużą ilością sosu czosnkowego po którym chce się później bardzo pić. Wystarczyło zerknąć na stronę koperty zawierającą dane nadawcy, a wszelkie emocje wyparowałyby jak kamfora. Wniosek z tego taki, że można się natknąć na różną korespondencję, nie koniecznie wyzwalającą podniecenie i euforię.
niewinna hahahahahaahha pozwolisz, że ja Twój komentarz wyniosę na światło dzienne? no pozwól no? jakbyś mogła jeszcze go ubrać w swój cudowny kunszt rysowniczy … heh byłoby cudnie..:) pozwolisz? ubierzesz? /wstrzymała oddech/ :>
obsmarkałam się ze śmiechu, a kreski spod oczu (pani w sklepie zapewniała, że kredka firmy RIMMEL trzyma, chociaż ulewa najtrwalszy lakier do włosów spłucze) popłynęła w okolice policzków
to był jeszcze makijaż ze świąt, miał prawo spłynąć. :P
Jeśli chodzi o korespondencję, to doradzam przypatrywanie się temu, co tam piszą maciupcim druczkiem. Kiedyś dostałam folder wycieczki do Sandomierza, nawet dołączono do tego żółte sandałki, a drobnym druczkiem na samym dole dopisano: „Otwarcie tego listu oznacza automatyczną zgodę na przystąpienie do ławicy płoci. Każda odpowiedź zostanie użyta przeciwko Tobie. Podpisano – sieć.”
Onufrego to niedługo trzeba będzie wyławiać z kałuży śliny. SIECIĄ.
No to pstruśka, trudno teraz odczytać Twój kod kreskowy… może je rysuj wyżej, wyżej, wyżej… coraz bardziej zadziwione światem.
Miia , sama widzisz, co która wchodzi, to lepiej napisze, przesz te jego gałki oczne nie nadążają, a co dopiero ślinianki :D
Pstruśka, zobaczysz, że jak tak dalej pójdzie, będziemy wyławiać tylko ten kapelusz z sadzawki.
yhy, będzie jak w tym kawale co to szła wycieczka w górach, patrzą w dół a kapelusz tam i nazad , tam i nazad i pytają przewodnika co to za dziwy na co on: a to stary Maciaszczyk, powiedział, że powódź nie powódź, a pole zaorać trza!
Normalnie orka!
ja się obśliniłem, Pstruśka obsmarkała…jakoś to będzie. :P:D
no, weszłeś, kopłeś i wyszłeś nie? ;P
mhm:)
No to mnie pozostaje już tylko się rozpłakać, Onufry;)
zapomniałam dodać, że jak weszłeś, to kwiaty w pokoju pachły :P
Miia przytulić? :>
póki miia nie ma, to mnie możesz :> :P
a bo Ty się dasz? :>:P
już mnie tak nie bierz pod włos co? :P
a gdzież bym śmiał. :P
taaaa… bo taka głupia to ja nie jestem, może i głupia, ale taka to już nie /zanucenie/ :P
żeby nie było, Ty to zanuciłaś….ja myślę, że nie tyle co jesteś mądra, co przemądrzała. :P:*
się policzymy przy okazji :P:*
Pstruśka ja od Ciebie grosza nie wezmę, nie i chuj, ja nie z Tych. :P
przesz wiem, że nie z Tych, Ty jesteś z północy , a Tychy to ode mnie rzut beretem :P
tym moherowym, co na sumę zakładasz?…cudny jest. :P
yhy, tym, co tak antenka stoi :P
Tak sterczy cały czas bez niczego? :P
godne pozazdroszczenia nie ? ;P
Raczej naśladowania :P
Dobry wieczór. Ktoś tęsknił?:>
o proszę.. księżniczka wróciła! teraz respirator i wdech! :D
Onufrzak, to bierz przykład :P:*
Wezmę, a wtedy lepiej uciekać przede mną. :P
że niby wszystko co chodzi oprócz budzika? ;P
Mask ja cały dzień nic nie jadłem.
komciów natrzaskaliscie tyle, ze do rana będę literki składać:P
Pstruśka dokładnie, ale Ty się nie bój. To nie boli. :P
cały dzień, Onufciu??? /przytulenie i wyczochranie nad uszami/ no już jestem, możesz zamieszkać w lodówce:P:D
Mask ależ Ty masz siłę w tych rękach aż mnie włosy wszędzie bolą. :P:D
pytanie, czemu wszędzie? :P
właśnie – czemu?:>
i wybacz Onufrzak, jak mną emocje targają to nie panuję nad sobą. Taka mała dysfunkcja.
Maskana, nie było Cię cały dzień, ja myślałam, że wrócisz taka stęskniona, że komć za komciem będzie, nawet sama do siebie :D
Pstrusiu, przesz piszę komć za komciem. Nic nie poradzę, ze moje atari pomiedzy jednym a drugim musi 30 minut odpoczywać. Okoliczności przyrody zmienił, zachłysnął się górzystym powietrzem, urlopuje sie razem ze mną i proszę – muli tak jak jeszcze nigdy.
nadtlenił się ? :D ja sie przesiadłam na ten komp, co to trzeba mieć zdrowie, żeby nie wywalić go za okno przy opcji „odśwież” …po północy dam wpis, zanim jeszcze z nerw tipsów nie poobgryzałam
[…] tak silnie, że postanowiłam doświadczalnie poczuć emocje targające kobietą otwierającą list. W tym celu, udałam się w kierunku koszyczka z korespondencją różną. Przymknęłam powieki, […]