Parę dni temu pojechałam do siostry, która „osiadła” w miejscu, gdzie według mnie zatrzymał sie czas mojego dorastania. Nie ma znaczenia fakt, że większość tubylców weszła w dorosłość, a część zapukała do bram św. Piotra, a ten ich przyjął, odhaczając w księdze przeznaczenia kolejne przybycie. Zachował się klimat tamtych czasów. Pani Kowalska która wszystko o wszystkich wie i pani Nowak obserwująca zza rogu niby przypadkiem. W osiedlowym sklepiku, gdzie można kupić „na zeszyt” z przymrużeniem oka spoglądałam na starszą sprzedawczynię mozolnie poruszającą się pomiędzy półkami. Niby pojechałam do siostry, a większość czasu spędziłam na pogawędkach z ludźmi, którzy byli uśmiechem minionych, dziecinnych, beztroskich dni. Czas który nieubłaganie gna do przodu na chwilę zatrzymał się w miejscu. Znowu byłam tą dziewczyną z warkoczami, której jedynym problemem było to, co ubierze na kolejną dyskotekę. Niesamowite uczucia wzbudza taki powrót. Zamykające się drzwi samochodu przywołały do rzeczywistości. Obiecałam, że wrócę. Nie ważne za ile. Ile by to nie było, to jedynie chwila w ogólnym rozrachunku.
parę dni temu też zrobiłem sobie podobny wypad. Trafiłem na torfowiska. Uwielbiam to miejsce, tą inną roślinność, ten cały klimat. Chodziłem sobie boso po ciepłym wysuszonym torfie. Z nikim nie rozmawiałem, bo w takich miejscach najlepiej słyszy się samego siebie :)
fajnie się tak przenieś w czasie myślami, normalnie aż by się chciało gnać do pasmanterii po kokardy :D
można się też przenieść przy pomocy rowera
w mojej „terytorialnej przeszłości” czas się nie zatrzymał. Niestety.
Pozostają mi tylko wspomnienia…
nie masz takich miejsc (fizycznych) do których jak wracasz, to oczyszczasz swoją matrycę?
nie, Odarty, nie mam. Świat pędzi do przodu i wszystko się zmienia. Terytorialna przeszłość zmieniła się w teraźniejszość i praktycznie nic już nie przypomina mojego dzieciństwa.
Resetuję się innymi sposobami;)
dawaj tutaj te pomysły ;)
pomysł jest jeden – zmęczyć się tak, żeby nawet neuron nie był w stanie się podnieść. Najlepiej wczesną nocą… buty do biegania, słuchawki do uszu, przestrzeń przede mną, kilometry za mną…
Nic mnie tak nie oczyszcza jak morderczy wysiłek fizyczny.
W skrajnych przypadkach wystarczy wytłuc wszystko co jest w zasiegu rąk – też pomaga ale posprzątać potem trzeba:D
Prostym sposobem na reset jest wypicie dużej ilości napojów alkoholowych. Ewentualnie wyjechanie na aktywny wypoczynek w miejsce, które nie kojarzy się człowiekowi absolutnie z niczym. :)
to pierwsze odbiera energię, więc raczej powinna być to ostateczność. Drugi pomysł jest dobry ;)
A czy nie o to chodzi właśnie, żeby przerwać ciągłość energetyczna?;)
może i chodzi,ale spłacanie kredytu energetycznego, jaki się zaciąga pijąc alkohol, mało mnie już bawi ;)
także prosze o inne warianty
Potrzebujesz się zresetować?
nie, rozmawiamy tylko w tym temacie
To ja jestem za aktywnym wypoczynkiem, chociaż na pewno super jest też mieć takie miejsce, o którym pisze Pstro:)
aktywny wypoczynek jest nieoceniony, ale zauważam ostatnio, i być może jest dotyczy to tylko mnie, że w spokoju, ciszy, w spacerze, źćwiczeniach jogowych osiagam ciekawe efekty. Wszystko to jest takie wyważone i bez pośpiechu. Mam wrażenie, że wtedy nic się nie przegapia
Masz rację, na pewno w takim stanie umysłu trudniej jest coś przegapić, ale z drugiej strony wtedy zauważa się to, co tak naprawdę coś oznacza. To chyba zależy od tego, w jaki sposób najłatwiej osiągnąć człowiekowi sposób myślenia, który wychodzi poza schemat albo poza swoją wizję rzeczy
teraz będzie glosa;D – zauważa się właściwe, prawdziwe znaczenie różnych rzeczy i zdarzeń, tzn. takie, które pomaga zrozumieć emocje innych ludzi ( o ile w ogóle to jest możliwe;)
Zauważyłam, że tak napisałam, że nic się nie da z tego zrozumieć:))
mam też takie swoje miejsce, ale aż wstyd się przyznać, że od 2 lat mieszkam jakieś 20 minut spacerkiem od tego miejsca, a byłem tam ledwie kilka razy przez ten czas. niemniej jednak jak już tam zawitam, kipi sentymentem, ludzie są jakby inni, radośniejsi niż Ci, których spotykam na co dzień, no i jest mój dziadek, 85 lat chłopina, lubię jak mi opowiada cokolwiek ze swojego życia i nieważne, że niektóre historie słyszę po raz setny.
Są takie miejsca zaczarowane, w których lepiej nic nie mówić, tylko zamknąć oczy i słuchać, nie można ich nadużywać :)
do siostry mam kilka przystanków, przesz mieszkamy w tym samym mieście, a też jestem tam kilka razy w roku przy dobrych wiatrach :)
najłatwiej to muzyką się przenosić ;)
A Pstro wciąż ze mną nie rozmawia? :((
tam zaraz wciąż :P
rozmawia, tylko że pojechała do siostry :P
pstro nie pojechała do siostry, pstro jak to w wierszu:
wybacz moje złotko, ale wieczór taki piękny, że szłam sobie piechotką :P:D
W takim razie, to wszystko wyjaśnia;D
Sie Ma! Wróciłem z Przystanku Woodsock! Popełniłem Półtora tysiąca zdjęć. Jestem szczęsliwy i wyczerpany. Juz czekam na następny. :)
Wy tu są?
my tu wrócilim dopiero co! Grafo, poopowiadaj,a co nie dopowiesz poczytam u Cię ;)
boli mnie cały człowiek w związku z tym dzień dobry bez bardzo;)
Oj tam, to minie :-) Dzień dobry :-)
minie…za jakieś dwa dni. O ile nie zejdę do tego czasu:D
cześć Krzysiu:)
Jest aż tak tragicznie? Gdzieś ty biegała? Do Londynu i z powrotem? :->
nie biegała tylko pedałowała. Do Londynu przez Uan Bator. Droga powrotna przez Zimbabwe.
Zakwasy jak stąd do tamtąd:)
zwlokłam się z wyrka, jak ja mogłam zapomnieć, ze nie pijam wina? no jak? ała!!
Jak to nie pijasz? To wbrew naturze jest :->
hehe. Wbrew naturze ;) Rewelacja
to ja jednak pozostanę WBREW, bo dopiero co glowa mnie przestała boleć, nikt mi nie przypomniał, że ja po winie umieram, nikt :)
mnie nie pytałaś, to nie mówiłem. :-)
na drugi raz bez pytania mów :* przestała mnie boleć znaczy wypiłeś moje zdrowie?:>
tak jak mówiłem, tak zrobiłem. :-D
zuch chłopak! należy Ci się nagroda :D
pozwolisz, że sobie jutro odbiorę? :>
jeszcze raz sobie przeczytałem. świetna notka.
dziękuję :*:)
normalnie czytasz mi w myślach, bo właśnie to miałam pisać, że nie będziesz musiał długo czekać, bo to już jutro :D
dlatego czekanie se umilam drinkiem. szybciej zasnę. ;-)
nie żebym marudziła, ale mi się nic a nic nie czkało po 21 :P
Pozdrawiam z rozrzewieniem z okolic Londynu, gdziem osiadła po przejściach. Nadal żyję i przewiduję otrząśnięcie piórek. Cmoki w wasze pyzate poliki :)
nie ziewaj. :-P
chciałbyś :P
porozmawiaj ze mną. :-P
masz jakiś konkretny temat na myśli? :P
u mnie grzmi, może popada, ostatnio dookoła były burze a u nas tropik /zerknięcie czy Wizja czasem nei zerka z przymrużeniem oka/
jak w nocy popada….chwila!… pada! oby nie trzy minuty, bo wtedy duchota będzie taka, że będę spała na balkonie /zerk na Onufrzaka/ w sieni znaczy :P
no nie wiem, chyba się nie doczekam tej moderacji. Dobranoc zatem
Jędza!!! jakiej moderacji!~no niech Cię wyściskam za wszystkie czasy!! opowiadaj, co, jak gdzie :>
No nareszcie!
Jestem. Jak wszystkie koty wylądowałam w końcu na czterech. Od 5 dni jestem szczęśliwie rozwiedziona, ale to chyba nie potrwa długo, gdyż jeden taki już mi się oświadczył. To nie wiem. Na razie się otrząsam. Wszystko przemodelowałam, głównie siebie i zaczynam na nowo
i cudnie! grunt, że drogę do nas pamiętasz, przemeblowałaś siebie? na jaki kolor czupryny?;>
raczej pod czupryną :), coraz dłuższą zresztą, zrezygnowałam z krótkich i praktycznych fryzur. Zrezygnowałam też z przywileju życia w kraju nad wisłą. Osiądę tu chyba na stałe, coraz bardziej mi się ta anglia podoba.Drogę znam, zaglądam, ale coś odwykłam od pisania. Jak zresztą od wielu innych rzeczy. Postanowiłam jednak zacząć coś zaś pisać, bo ręce świerzbią, a materiału się nazbierało, że hoho!.
pisz Jędza pisz, bo dobrze Ci to wychodzi, a i Mamoń się w końcu uaktywni :)
właśnie, Mamonia czas pogonić:) Idę spać, facet mi w łóżku stygnie :>
fajnie Cię znowu widzieć Jędzo.
Znalazłam i muszę się podzielić…
Cudne to takie, że ACH!!!
viola, gdzie Ty wynajdujesz takie tuby których ja nie znam hę? :>
O to samo mogłabym Ciebie zapytać…
Ja też nie znałam a obejrzało
ją przede mną 5 557 027 ludziów….
załapałyśmy się w pierwszej sześciomilionówce :D, znaczy alternatywnie się załapało dzięki Tobie :>
To teraz liczę na 6 mln tub
od alternatywnie…
nie powtarzaj dwa razy bo wiesz…:D
To zamilknę na niedługo…
a na dobranoc dla Cię kołysanka.
to ja pofrunę…
To też niedawno odkryłam…
TO STRASZNE! Nie widzę swojego bloga u was! I jak tu mieć motywację :(
Drogi Jacku, mam nadzieję że będziesz mi w stanie pomóc. Pewnego dnia wybrałam się do pracy, zostawiając mojego męża w domu oglądającego telewizję. W drodze do pracy zgasł mi silnik i samochód został unieruchomiony jakieś dwa kilometry od domu – musiałam wrócić się aby poprosić męża o pomoc. Kiedy dotarłam do domu nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Był w łóżku z córką naszego sąsiada! Mam 32 lata, mój mąż 34,a córka sąsiada ma 19. Pobraliśmy się 10 lat temu. Mąż przyznał mi się, że romansuje przez ostatnie pół roku. Mąż nie zamierza iść do poradni małżeńskiej. Jestem kompletnym wrakiem człowieka. Potrzebuję pilnej porady. Możesz mi pomóc? Magda.
Droga Magdo, zgaśnięcie silnika po krótkiej jeździe może być
spowodowane przez wiele czynników. Najpierw sprawdź czy nie jest
zapchany przewód paliwowy. Jeśli jest czysty, sprawdź wszystkie
przewody i rury doprowadzające powietrze do silnika. Sprawdź też
przewody uziemiające. Jeśli to nie rozwiąże twojego problemu to
należy sprawdzić czy pompa paliwowa nie jest uszkodzona i czy dostarcza prawidłową ilość paliwa do wtryskiwaczy. Mam nadzieję, że byłem pomocny.
Jacek.
:DDD
:D Jacek fachowo podszedł do tematu
Jacek jest przyjacielem męża Magdy i chce, aby Magdzie więcej samochód się nie psuł :P
Z KONT wiesz? :P
nie wiem, pozwoliłem sobie potraktować życie trochę niepoważnie…
pozwalaj SE ile chcesz:D
oj, ojej, nie można tak do mnie mówić :P
po nutce ? a czemu nie ;)
Tak sobie myślę – to bardzo dobrze, że przeszłość jest jak tatuaż, no nie? Każdy ma inny, a jednocześnie jak nic innego przesądza o niepowtarzalności człowieka. I to jest właśnie w przeszłości najważniejsze. Nikt nie bierze się z powietrza:))
z powietrza bierze się gruźlica i latawce ;) :P
No tak, ze mnie się mądrości wylewają,a Ty się śmiej ;D
no nie mogę życia tak poważnie brać, kiedy ono z nas zwyczajnie kpi :P Poza tym pstro mi pozwoliła, więc jestem prawie niewinny :D
Skoro Pstro Ci pozwoliła… To weź mi napisze jeszcze, na co Ci pozwoliła, bo nie wiem :))
jak wróci, to Ci wyjaśni :)
Dzięki:))
zjadłam pół pola smażonej cukinii z mozzarellą.
Teraz mogę umrzeć;)
a ja z cebulą, pomidorami i kaszą jaglaną ;) Też pycha
Niestety nie możesz. O szóstej rano ktoś musi zrobić płatki.
płatki to robi kierowca walca :P …chyba ;)
kierowca walca i Mask :-D
Odarty,brzmi pysznie, choć ja już nie mam miejsca nawet na myśli o jedzeniu:)
Krzysiu, musiałeś? Musiałeś?
Za karę rano płatki robisz Ty:)
Ale ja w tej chwili przesypiam bardzo ładnie całą noc. Proszę mi tego nie odbierać :-)))
w takim razie jutro Ci odpuszcze. Odbiorę sobie innym razem:)
Niech zgadnę.. W czwartek? :-D
skoro się tak upierasz to ja się sprzeczać nie będę. Niech Ci będzie, może być czwartek:D
A intuicja mi podpowiadała: milcz człowieku, milcz.
Ech.. było słuchać. No dobrze. Położę się wcześniej i nastawię sobie budzik. ;-)
empatia mi się włączyła… nie nastawiaj budzika… sama Cię obudzę:D
płatki to robi kierowca walca :P
kierowca widlaka też, jak widać :P
rozczuliłaś mnie tą empatią…
:-D
wiem:)
:*
że niby nas nie widzi udawaczka :P
Nie umieraj Mask, za rok też będzie cukinia:)
Chociaż, jak uwielbiam cukinię, to prawie ulubione moje warzywo, to nie całkiem wyobrażam sobie, co tak zniewalającego mogłoby być w jej połączeniu z mozarellą ;D
smak, Ada. Smak jest zniewalający:)
rozumiem gdyby to był owies..
ja cukinię to jedynie z grilla, ale liczy się?:>
nic się nie stało….
wykąpciany?:> mięciutki jak kaczuszka? :P:D
mięciutki jestem z racji posiadanego tłuszczu, a nie kąpieli. :-P:-D
pulpecik :P
oho! Onufrzak lewą nogą wysiadł z samochodu :P
kurde nie tu, miało być pod owiesem ;P:D
no właśnie, skup się jak ze mną piszesz. :-P:-*
jestem jednym wielkim skupieniem :P:* chociaż to trudne:D
no jesteś czasem roztrzepana, to prawda. :-P:-D
tak? kiedy niby? tylko nie zmyślaj ;P
zabroń mi. :-P
zmuś mnie :P
nie kuś. :-P
bo? :P
nawiasem, wpadasz na bloga od święta i zamiast pierwszą napotkaną osobę ( w tym przypadku mnie) wyściskać na wejściu, wycałować, to zadzierasz podbródek i mądralujesz :P
bo Pstro. :-P:-*
ale ja Cię wyściskałem poza blogiem. :-P:-D
to na bank nie byłam ja, gdyż ponieważ, tego faktu sobie DZIŚ nie przypominam, ale co się odwlecze :P jutro skoro świt pobudka wiesz? :D
czekaj, zerknę czy wyciszyłem. :-P:-D
hahahaha :D ja czuję, że jak będzie wyciszone, to ja będę miała pełne ręce roboty, żeby ten przyrost PKB był jak największy wiesz? :P:D
czemu jesteś złośliwa?
ja przy złośliwej to ostatnio nawet nie stałam wiesz?
tym bardziej jestem zdumiony. :-D
musisz mieć ostatnie zdanie nie?
nie muszę, a co?
jutro się dowiesz, będę przechodziła obok CPNu, tam jest sprawny telefon, a mam ze dwa złocisze w świątecznej garsonce więc wiesz, pobiegnę do Ciebie światłowodem ;):*
tadam! wróciłam ;>
Fajnie…
A wiesz, że Adam też wrócił..?
wielkie powroty? o masz, nie wiedziałam, aż sobie pobiegnę zerknąć :)
to ja też wróciłam.
uśmiech zapomniałaś zabrać ze sobą :P
za to mega pmsa zabrałam.
ja bym Ci dała trochę swojego uśmiechu, ale że jestem bardziej pyzata, to by Ci wystawał za uszami :P
daj… najwyżej umieszczę SE go na 4 podbródku.
ja mam PKOl, liczy się?
rozwiń skrót to Ci powiem czy się liczy :P
Polski Komitet Olimpijski, a co? :P
rozumiem, że masz trochę nadwagi, że jak przystaniesz na chodniku, to podchodzi policjant i mówi : proszę się rozejść…ale żeby od razu komitet? ;P:D
powaga, a nadwaga, to dwie różne rzeczy powiadam Ci. :P
wiem, do powagi Ci zupełnie nie po drodze :P
uśmiecham się jak sobie pomyślę, że mogli Ci dac na drugie Nadwaga, ale jest mi po drodze, mimo wszystko. :P:*
nie musieli dawać, taką ksywkę mam :P
ładnie :P
jaka ja, taka ksywka – ładna :P
przesz się umawialiśmy, że to ja miałem napisać. :P
miałeś, ale ile ja Ci za to musiałam naobiecywać! od pisania na bank będę miała na opuszkach palców pęcherze :P
gramy?
panie Janeczku grać?… :D
pewno, że gramy! tuba z rana jak śmietana, tuba z wieczora na poprawę humora :D
a masz zepsuty? :>
no nie, ale nowe przysłowie wymyśliłam :P:D
jestem pod wrażeniem. :P
zamknij buzię :P:*
czołem Odarty.
przy okazji, nie wydaje Ci się Odarty, że dawno nie pisałeś na alternatywnie :>:D /napisała i zakaszlała znacząco :P/
czołem :) zuchy
pstro, żebyś Ty tylko wiedziała co mi się wydaje, że kim ja jestem, a kim nie :P
na kaszel to dobry jest syrop z babki lancetowatej. /Nie wiedzieć czemu palnął w powietrze coś zupełnie bezsensownego/ :D
babka lancetowata jakoś mi się z Hogatą skojarzyła nie wiedzieć czemu :P i Ty mi babka oczu nie mydlij tylko pisz chłopaku pisz :P
Cześć wieczorkiem Pstro.Właśnie suszę babkę.Tobie też radzę.
Wizja masz wysmakowany gusty, wcale nie czerstwy, nie wysuszony :P
Ale o czym ty do mnie rozmawiasz?
dlaczemu mnie o to pytasz, kiedy jak mówię wprost?
Co ma babka do mojego gustu?Ona wchodzi w zestaw profilaktyczno-leczniczy.Medycynie nowożytnej mówimy-NIE!
nie prowokuj!
dlaczego?
bo z prowokacją jest jak z ogniem, trudno przewidzieć co spłonie
Zgrabnie powiedziane ale nie strasz ,nie strasz….
w życiu, nie chcę produkować strachu i karmić nim czarnego
Uniki panie młody,uniki!A gdzież ta Pstro?
zadałem jej pracy, kolację przyrządza ;) Coś fajnego na pewno :)
Czy powinieneś konsumować przed snem?
nie, jak wielu innych rzeczy, które niestety czasami (dla odmiany) robię
Wielu???To dla mnie za mocne.
spoko, to moje wielu
Ryzumim.
dzieciaku, bądź trochę większa i bardziej dorosła, daj nie dwie, nie trzy, nie pięć, nawet nie siedem, ale dziewięć minut :P
Pozwól sobie powiedzieć odarty,że dziewięć to też żadne mistrzostwo świata.
zgadzam się, masz rację
chaberek się rozkołysał ;)
cześć Wizja.
no czeeść.a co ?
nic, tak tylko pytasz.
no fakt,żeby tak cicho nie było.
możemy głośniej rozmawiać, napisz tylko słowo.
Cały czas jadłeś Onufry?Od 9.17- cie?
nie, przyjmowałem płyny. kolacji się nie jada w moim wieku – zgaga.
dobranoc… czas na mnie
Dobrej nocy.
A dzień dobry? Nikt dziś nie mówi?:)
klapnęłam SE i nawet siwkiem mnei z miejsca nie ruszą – rzekłam!
dalej jesteś złośliwa.
w którym momĘcie?:>
żĘ se klapnęłaś.
kurde, nałaziłam się dziś wystarczająco tak? :*
ja tego nie wiem, bo nie zdążyłaś mi tego powiedzieć. :P:*
bo zanim złapałam oddech i wysapałam, że widlak mi się zepsuł, Ty już byłeś poza zasięgiem :P
nie przeinaczaj teraz skarbie. :P
słowo „skarbie” wysyczałeś przez zęby co? :P:D
jakie zęby? ale dziękuję, miła jesteś. :P:D
miło, że zauważyłeś, że jestem miła :P
dzień dobry mili ludzie :P
a dobry miły ludziu :D
Nareszcie ktoś:)) dzień dobry
Oo, zgadzam się, że jestem miły :P