Każdy z nas spotkał się juz z takim określeniem jak „wampir energetyczny”. Zapewne wiecie, że nie ma on nic współnego z wizerunkiem Drakuli, lecz jest człowiekiem z krwi i kości. Wampir energetyczny nie wysysa krwi potrzebnej do życia, lecz energię. Są to osoby, które „karmią” się cudzą energią i nie muszą zdawać sobie z tego sprawy. Ofiarami są zazwyczaj osoby słabe psychicznie i nieumiejące odmawiać. Obarczają wtedy takich delikwentów swoimi problemami usiłując wzbudzić współczucie, a skupiona na sobie uwaga jest wykorzystywana do dostarczenia im odpowiedniej energii.
Spotkanie z takim „wampirem energetycznym” powoduje rozdrażnienie i ogólne osłabienie.
Nie muszą być to osoby przypadkowe. Równie dobrze może być to ( i zazwyczaj jest) ktoś z najbliższego otoczenia : matka, ojciec, współmałżonek, kolega w pracy. Osoba będąca wampirem może być powszechnie lubiana i ceniona, tylko… ludzie z jej otoczenia podświadomie wolą unikać z nią kontaktów.
Z wampirami można walczyć. Najlepiej jest nauczyć się wytwarzać tarczę ochronną. Aby stworzyć tarczę, należy wyobrazić sobie naszą wewnętrzną energię jako przeźroczystą ciecz przeszywaną blaskami. Za pomocą wizualizacji wyobrażamy sobie, jak energia ta wypływa z naszego ciała przez czubek głowy i tworzy wokół nas niby bańkę mydlaną, a następnie przywiera do ciała. Ćwiczenie takie należy powtórzyć kilka razy.
xxxxxxxxxx
Znalazłam tę notkę w jakiś starych folderach na kompie. Swego czasu wstawiłam ją na jakiś wspólny blog, ale tyle ich było, że nie pamiętam na który. W niczym to jednak nie przeszkadza, żeby i tutaj się pojawiła.