Na czym właściwie polega niezadowolenie? Jest ciepło, a mimo to trzęsie cię. Jesteś najedzony, a mimo to głód ci doskwiera. Jesteś kochany, a mimo to szukasz nowych wrażeń. A wszystko to wynika z prostego faktu, że istnieje czas, ten cholerny Czas. Koniec życia nie wydaje się taki odległy, widzisz go wyraźnie niczym linię namalowaną na mecie. Bez przerwy zadajesz sobie pytania: „Czy wszystko już zrobiłem?”, „Czy wystarczająco kochałem?”, „Czy zjadłem to, co było do zjedzenia?”. Wszystko to mówi o największym przekleństwie człowieka, a może też stanowi jego nieprzemijającą chwałę. „Jakie znaczenie miało moje dotychczasowe życie i co jeszcze może ono znaczyć w czasie, który mi pozostał?”. Dochodzimy tu do zatrutego przewrotnością sedna pytania: „Czy zapisałem się w Wielkiej Księdze Losu? Co jestem wart?”. I nie jest to próżność ani ambicja. – John Steinbeck
Przeczytałam ten cytat i poczułam się jakoś alienowato, bo ja sobie takich pytań nie zadaję. Bo skoro wszystko zostało już zapisane w księdze losu, to co pozostaje ? Carpe diem – kołacze się w myślach.
U mnie jest podobnie…
Wiesz, nie odczuwam niezadowolenia,
tylko niedosyt… od lat. Ciągle mi mało i mało…
Miłości, wrażeń, odkrywania świata, drugiego
człowieka i tego czegoś nieokreślonego,
czego nie potrafię nazwać a co wiąże się
z tą moją molową nutą w środku.
Ten niedosyt napędza mnie, pobudza do działania,
do realizacji tego co sobie wymyśliłam, czego
zapragnęłam
a czas… wiem, że istnieje, że nadejdzie
ta ostatnia chwila… oby niespodziewanie.
JA NIE MAM CZASU, BY MYŚLEĆ O CZASIE.. ;-)
I tak jak Ty nie zadaję sobie takich pytań,
Ile jestem warta… JA TO wiem, widzę to w oczach
swoich dzieci, mamy, w uśmiechu przyjaciół…
Niczego nie żałuję, wszystko co mnie spotkało
miało swój określony cel…
A na najbliższe lata… już pisałam:
Moje marzenie…Mój ocean, moja Wielka Woda
i maleńka osada Gavres w Bretanii… Cel…
Potem będą inne… Póki życia….
to ja Ci życzę spełnienia marzeń, samolubnie dodam, że będę miała gdzie jeździć na wakacje ;)
nigdy niczego w życiu nie żałowałam, może czasem miałam kaca moralnego, ale to nie żal, to chwilowy globus duszy :)
w oczach najbliższych najbardziej widać swoją wartość, dawno już nie muszę sobie nic udowodnić, bliscy mogli odetchnąć z ulgą :D
jestem jedynie uczulona na słowo NIE, lepiej nie wypowiadać tego słowa przy mnie, bo foch nie śpi :D
A na mnie jak płachta na byka działa słowo MUSISZ…. ;-)
I coś dla Ciebie w tym temacie….
ha! Cohena Dance me :)
no to coś dla Ciebie w tym temacie :)
I na dobranoc… lubię Elę,
mówią, że mam podobny głos,
więc często ją śpiewam…
sobie odsłuchałam na dzień dobry :)
jak tak zaśpiewasz, to się połoniny rozmarzą :)
;-) a ja w pracy… i znów rozmawiam… rozmawiam… rozmawiam i tak przez osiem godzin…
na centrali pracujesz?:>;)
Yhmmm… To ja, Twoja infolinia!!! ;-)))
Zegarynka? :-D dzień dobry.:-)
Witam: 11.48
Viola, nie tym tonem.:-D
Już zmieniam… może być taki..?
Jopkową najwolę w utworze (na tubie niedostępny juz a kiedyś był)
http://w771.wrzuta.pl/audio/0eXmwqguRCW/anna_marja_jopek-sklamalabym
Onufrzak się zasłuchał ;P:D
Żem zemdlał.:-P:-D
To sie porobiło!!!
Dychasz Onufry..?
on tylko doczytał dycha i od razu ożył :P:D
Trzeci rodzaj prawdy!. Żyjemy obok a nie „W”. Inaczej, nie można by być sobą będąc jednym(ą) z wielu. Przynajmniej ja. I mam to gdzieś, że nie zawsze pasuję do reszty „trybików”. A co? – wolno mi!
Jasne, że wolno!
I trzeba tak…
Się mi Dante przypomniał z jego refleksją „W życia wędrówce na połowie czasu” (35 r.ż.). Tylko to jakaś fałszywa alternatywa jest między „Memento Mori” a „Carpe Diem” (czyt. dijem, a nie djem). Przecież to jasne jak słońce: pamiętaj człowieku, że kiedyś umrzesz, ciesz się dniem dzisiejszym i zrób w nim tyle dobrego dla świata, ile możesz. Więc ja refleksję czynię regularnie i właśnie z tych refleksji mi wychodzi, że liczy się tylko dziś, tylko tu i teraz. Tego nauczyłem się od znanych mi trzeźwiejących od wielu lat alkoholików, którzy mają taką strategię, aby nie pić tylko dzisiaj.
A skoro (jak się zorientowałem) konwencja jest taka, żeby wkleić swoją piosenkę a propos tematu wpisu, to zdecydowanie będzie to cytujący Dantego Grzegorz Turnau z przepięknej płyty. Zapraszamy Panie Grzegorzu, zapraszamy:
http://w801.wrzuta.pl/audio/aeksiiEKiHf/14._na_polowie_czasu
Jacek, ale jutro , to też dziś, tyle że jutro :)
u Kadarki u nas zalinkowanej, w komentarzach wyczytałam fajny hmmm cytat/powiedzenie : nieważne ile lat życia przede mną , ale ile życia w tych latach :)
Pstro, nie wiem jakim cudem,
ale pod mojego awatara podpiął się mój facebook… Jeśli możesz wykasuj komentarz…
Ha, ha… a chciałam być tajemniczą, eteryczną, zwiewną istotąze snóww….
C’est la vie ;-)))
piszesz i masz :)
taką przecież jesteś ;)
świetny Turnau, ale czy Turnau może być inny? nawet grzech dać najulubieńszą swoją, bo pełno ich :)
Dzięki… Uśmiechy!!!!
Subiektywnie – oj może może. Ostatnią płytę – „Fabrykę klamek” wytrzymałem tylko raz i do tego z zaciśniętymi zębami.
to chyba dobrze, że nie słuchałam, albo wybiórczo …ostatnio mam tak mało czasu na muzykę…nadrabiam filmy, w tym temacie lubię być na bieżąco , zresztą ja ogólnie lubię być na bieżąco, słowo NIESPODZIANKA działa na mnie jak płachta na byka :)
dziękować nie ma za co, a uśmiechy wezmę, się przydadzą kiedy moje gdzieś ulecą niechcący :)
Fajna nocia :)
Czy czasem niezadowolenie nie powstaje z nadmiernego dumania?
eRka! /skok na niego i wyściskanie GO/ :) …możliwe, że masz rację, nadmierne myślenie do niczego dobrego nie prowadzi czasem ;)
ja tam jestem zadowolona bo zawsze mam to co chcę..musi ktoś na górze uznał, że zasłużyłam, czy to rzecz wielka czy chwilowy kaprys, ale mam, zawsze tak było, może dlatego taka niechęć do niespodzianek, bo to ja wiem najlepiej czego chcę… egoistycznie trochę no ale…jak to powiadają: nie ma człowieka bez wad , nie ma domku bez ułomku :)
niezadowolenie, wg mnie, powstanie z niespełnienia (się). Powstaje gdy człowiek narusza wibracje swojej osobowości, gdy ma poczucie, że się nie realizuje, a czas i szanse uciekają mu przez palce :)
kto nie żyje tu i teraz… może zostać zwyczajnym gapą ;)
cześć ;) :)
Odrzuć wszystko to, co cię powstrzymuje i rzuć się w wir przypadku i kochania. P…osiadaj, czuj, ciesz się, ryzykuj, otrzymuj. Nawet gdyby jutro twoje marzenia rozjechała ogromna ciężarówka, to, co włożyłeś w twoją miłość, jest tym, co będziesz zawsze pamiętał. Lecz jeśli nie wskoczysz obiema nogami, pozostaniesz jedynie z myślami o tym, jak to mogłoby być…
(Daphne Rose Kingma)
Niezadowolenie wynika z przeszarżowania własnym chceniem i oczekiwaniem. A czasem z braku odwagi…
Często zadaję sobie pytania- czy zrobiłam wszystko co mogłam? i czy mogłam zrobić lepiej?- ale one nie są wynikiem braku satysfakcji, są kluczem w dążeniu do perfekcji.
A już pytanie „czy zjadłam to co było do zjedzenia” zadaję sobie codziennie:D
:)
Fajna tuba, Odarty:)
Niektore dzwięki kojarzą mi się z byłą posłANKĄ KALATĄ_TRANSFORMERS:)
dziękuję maskana, że Ci się podoba ;)
W Kalacie jest to dobre, że nie bała się zmian, a przede wszystkim że próbuje coś robić ze swoim zyciem… chociaż na polityce zupełnie się nie znam. Taki ze mnie polityczny ignorant
Pstro to dalej tak trzymaj :)
Mask to zjadłaś już wszystko czy podzielisz się czymś?
śpicie? bo mnie nie wiedzieć czemu się ziewa ;)
Pracuję nad nocią
Czymś się podzielę, R. Pytanie brzmi- na co masz ochotę?:>
Pstro, nie śpicie i nie ziewacie:)
Nie jestem wymagający, masz kawior?
mam jesiotra. Wydoisz sobie?:>
Co to za pomysły by krowę nazywać Jesiotr?
maskana wykorzystała moment, żeby się dobytkiem pochwalić :P:D
Pstro, a ty nie masz krowy, to jakie gospodarstwo prowadzisz?
ja się nawet gęsi boję a co dopiero krowy :D … gospodarstwo domowe :>
i nic nie hodujesz?
Pora na mnie
Dobranoc :)
Zawsze myślałam, że najciekawsza w życiu jest jego nieprzewidywalność, a moje jest akurat przewidywalne do kwadratu. To co mi pozostaje? – Cieszę się z tej przewidywalności, a co
widać taka jest najlepsza opcja dla Ciebie w tej chwili, z tą przewidywalnością ;)
znaczy, że znowu wstałam pierwsza? o masz Ci los! ;)
Ja tam nie narzekam, przewidywalność, jak wszystko, ma swoje dobre i złe strony ;)
nie zaskoczy Cię nic, to pewne ;)
Ja wcale nie spałam… ;-)))
balowałaś?:>
Mozna to i tak nazwać.. ;-)
za to ja obejrzałam film „Wojna żeńsko-męska” , obsada doborowa a i film miana kiczu nie dostanie :)
czy konstrukcja tytułu ma sugerować, że to kobiety zaczynają :P
Kocham kino… kiedyś miałam własne.
Nie ściemniam… ;-)))
Objazdowe? Do nas na wioskę przyjeżdżało takowe niebieską nyską. :)
Nie, miejscowe…
miejsko- gminne.
Tyż fajne!!!
ja jestem fanką czy jak to nazwać kina polskiego międzywojennego, z Żabczyńskim, Bodo, Ćwiklińską, Smosarską itd…to ja mogę te filmy do znudzenia :)
inne filmy też, staram się być na bieżąco, setki ich mam w domu,do niektórych wracam i wracam , a znam przecież prawie na pamięć , ot taki jobel :) (niegroźny) :D
w kinie polskim międzywojennym fascynuje mnie staropolszczyzna ;)
moja znajoma (też netowa) fascynowała się i fascynuje kinomatografią do tego stopnia, że staje się już…. aktorką ;) Uważaj, bo stracimy Cię :)
A Pstruśka do tego starej daty jest, ech…
ja i aktorka, wyobrażasz to sobie? /w filmowym geście zarzucenie włosami/ :D
potrafisz mi zakomplemencić Onufrzak :P:*
A Ty potrafisz Pstruśka wiedzieć, że ja żartuję. :P:*
To jobla mamy też podobnego…:-)))
Dla mnie kino włoskie: Visconti, Bertolucci…
kino amerykańskie, ach wiele by tu opowiadać.
Mój ulubiony do którego często wracam,
to nie wiedzieć czemu, „Thelma i Louis”
a amatorka „Thelmy i Louisa” jest również za nieprzewidywalnością? ;)
Oczywiście… że tak ;-)
ja pomijając , że wracam do znudzenia do „Efektu motyla”, to jednak do „Patch Adams” wracam częściej :) ten film jest jak Twoja muzyka, wszystkie emocje wypływają podczas oglądania
Jeszcze DOM DUSZ.
Och, zapomnialabym
o Stowarzyszeniu Umarłych Poetów…
no i baśnie filmowe, baśnie są cudne!!!!
powiem Ci, że dobrze, że dwa tv w domu, bo nic sensownego by nie obejrzeli (pomijając kompy) :D
rozpłakali się anieli na moim niebie, może nei tak całkiem, ale chlipią co jakiś czas, no to siedzę w domu bo film „Milość między kroplami deszczu” lubię, ale nie pomiędzy takim zimnym :)
Ja, choć pracuję w Blue City,
też mam szarości za oknem… :-(
wszystko na niebiesko? był/jest taki utwór „I`m blue” :D
Niebieski kojarzy mi się z ptakami, ot takie skojarzenie. :P:D dzień dobry. :)
To dobrze Ci się kojarzy… Blue bird ;-)
Ps. Znasz jakiś skuteczny
sposób na migrenę..?
Masaż skroni, a gdy masażysta się nie sprawdza, to Ibum jest w stanie go zastąpić. ;)
Hmm… Ibum, spróbuję
o masażystę trudniej w pracy. ;-)
Onufry a Ty jesteś
wrześniowy czy październikowy..?
Październikowy. Rozczarowałem?
Nie…
więc ja odrobinę letnia
a Ty, już trochę jesienny… ;-)
pracowałam nad wzrostem PKB , teraz czas na relaks :)
Jesienny, ale nie szary i ponury. ;)
już się tak nie ubarwiaj na pstrokato ;P…no wreŚcie raczyłeś zajrzeć na poczciwe alternatywnie :*
październikowy ale na szczęście nie skorpion, taki waga jak ta lala :D
Hej, Pstro witaj…
Gdzie byłaś jak Cię nie było..?
o kurde, odpowiedź wywindowała się, zaraza jedna :D
W przelocie witam ;-)
przelotny, dobrze, że nie ulotny ;)
Pstruśka z tym PKB, to chodziło o IQ?
ze wzrostem IQ to proszę ja Ciebie orka na ugorze w moim przypadku :P
Szczęście, że mechanizacja poszła do przodu. :P
i technika…google są i IQ można SE wywindować :P
Nie wiem, nie korzystałem. Wszystko mam w głowie, ale google też brzmi tak prawdziwie. :P
I ja ciągle niespokojna – co do wpisu. Witam kochani:)
cześć witaminka ;) ja normalnie nie mogę wchodzić do Ciebie, bo od razu ślinotok mnie łapie, Ty toi gotujesz te obiady…palce lizać! :)
Hej Pstruniu, jakiś marazm miałam nigdzie nie chodziłam do zadnych innych blogów też, ale już dosyć, mam nadzieję że się nie gniewacie i przyjmiecie mnie z powrotem:)
się czuj jak u siebie :) okres wakacyjno- urlopowy rządzi się swoimi prawami…lato za oknem przyciąga, szkoda wtedy życia na kompa (no chyba że mus, czyt.praca) :)
Na panelu administracyjnym pokazało mi, że Pstro napisała najwięcej komentarzy na moim blogu. Nie sądziłem, że kobiece gadulstwo sprawi mi kiedyś frajdę. ;)
hahaha grafo :D pamiętam jak swego czasu pisaliśmy komentarze u znajomego na blogu na bloxie i mnie zablokowało za spam! skandal! moje cenne mysli i spam :P …reszta sobie pisała, ja jedynie mogłam czytać, to jest katastrofa powiem Wam :D
co zrobię że jestem piśmienna gaduła? no kurde co? :D
Hej Graforoman u mnie najwiecej Evacristina:)
A Graforoman na 3 miejscu, natomiast Panna Pstro na 5:)
za podium? ale FOPA :D:P
U mnie Eva jest w piątce. Tyż gaduła jedna. :)
Gadulstwo bezdźwięczne to nowa jakość. :)
i jakie brzmienie nie? ;D
A co bez was nasze blogi:)
jaki kurde anonim??? ozesz:P
ale mam gębusie sliczną różową:))
musi to słońce nad morzem tak przypiekło…różowa landrynka :D
drogi Romanie a tą kasetę mozna z boku bloga chlastnąć ?:)
grago ma jedną kasetę więc jej nie pożyczy, nawet gdybyś mu zaserwowała cukinię na okrągło, a na deser naleśniki na mleku kokosowym :D
oj nie wiem nie wiem:P
Ej zara, zara. Udałem się do macierzy i przytaszczyłem zakurzone pudło kaset. Aż mi się łezka w gałach zakręciła jak otworzyłem pudło i zobaczyłem te tytuły. :)
Oj drogi Romanie, ja i tak nie o pozyczce ino o reklamie twojego wpisu, czy to musi byc na głównej tym bardziej ze ja mam bloga do kotletu a nie do tanca:P
Jeden kogut pyta drugiego:
– ty, stary… ty z tą kurą to tak na poważnie? – czy dla jaj…
zara, zara/ by grafo/, a kura to która? /rym regionalny,prosty/ :P:D
domowa – w rzeczy samej. Albo jak wolisz ;)
/emoticon consternation/
wyjasnij, co znaczy kura domowa, SE odhaczę w których punktach jest podobna do mnie :> /podpuszczanie GO/ ;)
No taka, co gdacze jak zniesie jajko. Albo 2. Kogut też znosi – ale nie gdacze przy tym.
Do gadulstwa Adam pije. Jak nic. :)
LashCore coś zamilkło. Może jakaś reaktywacja?
Inspiracji mi trzeba. Wtedy będę mniej gdakał ;)
No jak Adam w potrzebie to trza ruszyć z Lashcore. Następny odcinek na dniach. :)
Adam, czy Ty we mnie widzisz kurę? /odchrząknęła wpatrując się bacznie w niego/ :>
Nie te proporcje. Ty masz nogi do samej pupy. Kura do piersi.
Tak więc zdecydowanie – nie! ;)
Alternatywny rosół z Pstro? Czy to aby jadalne. Trza by Witaminki zapytać. :)
ja mam nogi do szyi kurde! co jak co, ale te to mi wyszły :P:D
Może macie podobne grzebienie?
żółte… w tylnej kieszeni spodni ;) :P
Na moje krótkie włosy wystarczy para sprytnych rąk:)
Na moją łysinę wystarczy umoczona ściera. :)
na moje do pasa trza się nakombinować :D
Hej, komu się podoba mój nowy księżniczkowy avatar?
a ja? – mogę ocenić?
Pewnie, oceń, zniosę mężnie ;)
sweet!:)
a mnie się może podobać czy jestem na wykazie do odstrzału? ;)
Jesteś, ale może ;)
ile mam zyczeń przed śmiercią? :P
Daria, muzyczny prezent, łap ;)
Ty żadnych, ja jedno co najmniej
hola hola ! a mi jakieś nutki? /bębnienie palcami o blat biurka/ :P
otóż muszę Panią upomnieć, że Konstytucja daje mężczyznom równe prawa ;)
Fajny, dzięki
proszę :) Polecam się nie na zawsze, ale na przyszłość z pewnością ;)
Oj tam,żartowałam ;)
przecież ja lubię żarty :)
Zupełnie całkiem wporzo avatar. :)
o kurczaczki Ada! wiosenna taka, może nawet letnia.. :)
No mój avatar teraz przyćmi. Fajny Ada, fajny.:-)
Z Pstro rosół zbyt klarowny byłby;)
no weź! bez skazy taki :D a tłusty?! ;P
z Twoich wypowiedzi bije świeżość (czyt. czystość)
Pstro ani grama:)
Jejku, Roman, W, Onufry, dzięki! Jakby się nie spodobał i tak bym nie zmieniła :P
Pstro, raczej chyba tak mi się wydaje, że nie letni ;)
mi się przypomniało a`propos kaset Grafo….ojciec kupił kiedyś adapter, to zaraz po tym jak ziemia ostygła kupił :P…no to ja SE wybrałam winyle…pomijając że była V symfonia Beethovena (którą uwielbiam) to Jakubowicz (którą też) i na tym winylowym krążku był utwór (cudny nie?)
Ada to tak prawie jak Odarty bez logowania…taka różowiutka:>:P
no, przytyłem trochę, mam zaróżowione policzki ;)
No właśnie, chciałam być incognito :D
Jak moje kolano po pierwszej opaleniźnie. ;)
mam też kontuzje kolana… dlatego bezruch przyciąga róż ;)
policzków? zawstydzasz się? ;):>
hahahaahhaha Grafo ;D jako i moje po pierwszym solarium :D
pstruśka ;)
i dla onufcia ;)
please I need you now…ale teraz,że teraz?:>:)
eee… tu chodzi o nutki ;) Muza ma to do siebie, że chodzi o nutki
u mnie muzyka współgra z tekstem bezapelacyjnie, może nawet wiekszą uwagę przykładam do tekstu, może tak być /zadumanie się/ ;)
to mogę jeszcze się wycofać? :D
chciałbyś :D
muszę :P
się tak łatwo nie wywiniesz :P:D
ja nie chcę się wywijać, nie jestem żmiją :P
a kim/czym w chińskim horoskopie?:>;)
o matko: świntuchem :)
ps. cofnij pytanie
ps 2. dorwałem ciekawy alchemiczny tekst i wreście pojąłem w swoim „we łbie” na czym polega cała astronomia itp
ojej, jak ja piszę, sam siebie przerażam… net mnie zabije
świntuchem to Ty możesz być bez mieszania w to chińszczyzny :P:D
tylko, że ja jestem niewinny… winna jest chińszczyzna :P
jeszcze napisz, że sajgonki /obślinienie się/ to kłam będzie bez dwóch zdań! :P:D
o nie, nigdy, przenigdy tego nie napiszę… choćby dla zasady ;)
Ja z innej beczki. Czy my aby wiemy wszystko o kupie?
Wstrząsająca książka!!!
http://www.joemonster.org/art/11134/Wszystko_co_chcieliscie_kiedys_wiedziec_o_kupie
a jaki jest matematyczny wzór na bąka? tak pytam :D chemiczny… tu by było łatwiej :D
CH4
eRka hahahahaha :D
Co się śmiejesz chemia i mata w parze idą :P
grafo… wolę jednak obserwować… wielbłądy :D
Ale to dla dzieci
też jesteś dzieckiem mądralo, tyle, że dużym :P
u mnie schabowy a wy tu już o efekcie:P
Pstro, jeśli chodzi o harmonię muzyki
i obrazu, to w tym klipie jest to zrobione
fantastycznie… no i muza odpowiednia
na taki zasmarkany deszczem dzień.. ;-)
Viola Ty nie narzekaj, woda jest potrzebna do życia :)
teledysk z grą Final Fantasy …to jak Delerium z utworem Fallen,
całkiem elgancka ta muza :)
a kiedy ja nieelegancką zapodałam? hę? ;)
nigdy, przenigdy ;)
przypomnij, co ja Ci za ten wpis obiecałam? :>;)
nie ma takie rzeczy, której nie można obiecać ;P To akurat wiem… a mimo to czasami daję się nabierać. Uroczy jestem :D
Potwierdzam…
Odarty, ja kocham wodę w każdej postaci…
czy to ocean, morze, jezioro… czy krople deszczu…
ja teraz piję wodę ph 9,5 ;)
masz peha? :D
w życiu… za nią się płaci, a piję… bo mam za darmo :P
też mam za darmo do czech :D
wstaliście? no, ja też ;)
Dzień dobry kochani, kiedy ostatni jedliście kogel-mogel?:)
ja …/podrapanie się po głowie/ jak byłam mała, potem chciałam sobie przypomnieć ten smak, zrobiłam i mi nie smakował, za słodki jakiś i w ogóle, jak mama robiła to nie widziałam momentu przygotowania i może dlatego był pycha :D co dziś pichcisz?:>
będzie na deser do polania owoców:)
ale Ty im dogadzasz, mnie na Twoim wikcie szybciej byłoby przeskoczyć niż obejść, a 173 wzwyż skoczyć to jest wyczyn :D
dogadzam przede wszystkim sobie;)
Dzień dobry… ;-)
Jaki smakowity dzień… ;-)
no tak, gdybyś nie czerpała z tego przyjemności, siwkiem Onufrzaka by Cię do tej kuchni nie zaciągnęli :)
cześć viola :) samopoczucie dobre? uśmiech jest? :>
Tak, do niewidzialnego klienta…
Czasem dobrze, że niewidzialny ;-)))
może go uśmiechem zwabisz, siłą uśmiechu przyciągniesz :D
ooo, sikorki już wszystkie powstawały:>
dzień dobry.:)
Onufrzak, coś omijasz stare poczciwe alternatywnie ostatnio, co więcej, coraz częściej omijasz! :P
i niby Ty to zauważyłaś? mnie nic na ten temat nie wiadomo, nie dostaję żadnych maili od wielbicielek z takimi zarzutami. :P
no tak, maskany nie ma, to i Ty nie wchodzisz :P
Mówisz uśmiechem..?
Ja SMILE ciągle… :-)))))))
ot i wydedukowała po swojemu, jak chciała. :P
Viola, ja tam jestem miły dla kobiet z infolinii, bardzo miły. :D
To zadzwoń Onufry… ;-)))
zadzwoń Onufrzak i udaj pijanego, ciekawe po ilu minutach viola straci do Ciebie cierpliwość ;P:D
póki co namiastka rozmowy:D
Onufrzak, też tak wychodzisz z nerw? :P
a czy ja kiedyś tak wyszedłem z nerw? no weź. :D
To jest mocne, nie dla delikatnych
uszu… Onufry, może nie ryzykuj… ;-)))
zaryzykowałem…se myślę, a co mi tam…;)
viola , taka z Ciebie zimna ryba?:>:D
Trza trzymać dystans… ;-)
weekend za pasem, więc linka zapodam, żebyście nie ubarwiali w niedzielę jak to nie było…(podczas trwania filmu najechać na nią albo na niego myszką)
http://www.joemonster.org/filmy/37896/Impreza_oczami_pijanego_a_prawdziwy_obraz
mądra…bo ma myszkę. :P
możliwe, że joystickiem też się da, spróbuj :P
Dla Ciebie Pstro… jak wrócisz wreszcie… :-)))
I can read between the lines /zanucenie/ :)
wszyscy balują weekendowo? :>
A ja mam jutro pracującą :-(
Ukradłam Ci piosenkę, są takie nuty,które
jak wejdą w serce, to i pozbyć się ich trudno.
Teraz jak na moim blogu naciśniesz moją
fotkę z Biesów to masz piosenkę… :-)
pędzę zerknąć :)
O damessa wrociła. :D Na zdrowie!
cho wyżej bo mi muli :D mi! która ma łącze , że ino mig! :P
Dobry wieczór:)
cho mi wyżej jeszcze raz napiszesz, że dobry i wytłumaczysz się z niebycia, przynajmniej na dwie strony A4 /zerk spode łba/ :P